Dlamini był wielkim talentem MMA w swoim kraju. W 2009 roku został pierwszym czarnoskórym mistrzem mieszanych sztuk walki w Republice Południowej Afryki. Tytuł zdobył w kategorii półśredniej. Jego styl zachwycał kibiców i szybko zyskał przydomek "The Black Mamba". Wszystko zmieniło się trzy lata później po wygranej walce na gali w Nowej Zelandii.
W materiale brytyjskiej telewizji BBC Dlamini opowiada, że po powrocie do RPA narzekał na powracające bóle głowy. Po wizycie u lekarza okazało się, że zawodnik ma zapalenie opon mózgowych. Zapadł w 10-dniową śpiączkę. Po obudzeniu się, odkrył że nie widzi. To jedno z powikłań, które może wystąpić po tej chorobie.
Dlamini przyznał w materiale, że nie wiedział co ma ze sobą zrobić, jego świat kompletnie się zawalił. Po okresie rozpaczy i niedowierzania, zawodnik wziął się w garść. Rozpoczął studia na kierunku transport i logistyka. Co więcej, prowadzi kursy samoobrony dla innych osób oraz pełni rolę trenera dla adeptów mieszanych sztuk walki i mniej doświadczonych zawodników. - Bycie niewidomym, nie może cię powstrzymać przed odnoszeniem sukcesów - powiedział Dlamini.
Zobacz również: Tragedia z udziałem boksera. ZMARŁ po wygranej walce!