Afera wybuchła, gdy amerykański pięściarz zażądał od Filipińczyka poddania się testom antydopingowym 30 dni przed pojedynkiem, sugerując, że "Pacman" gra nieczysto. Pacquiao w odpowiedzi zagroził podaniem rywala do sądu.
- Dość już tego. Mayweatherowie myślą, że to jakieś żarty i można sobie ot tak oskarżać kogoś o stosowanie dopingu - powiedział "Pacman".
Pacquiao zgadza się na testy, ale nie 30 dni przed walką, tylko bezpośrednio przed nią i po niej. Filipiński pięściarz nie chce, by amerykańscy kontrolerzy mieli prawo do losowych nalotów, bo boi się manipulacji.
- Floyd, nie bądź tchórzem, zamknij swoją piękną twarz i stań ze mną w ringu - apeluje "Pacman".