Ołeksandr Usyk zasłynął w kategorii junior ciężkiej, w której zdobył wszystkie możliwe tytuły mistrza świata. Pod koniec 2019 roku zadebiutował on w królewskiej kategorii wagowej, gdy wygrał w Chicago z Chazzem Witherspoonem. Prawdziwe przetarcie, które pozwoliło 34-latkowi na walkę z Anthonym Joshuą, odbyło się jednak rok później. W październiku 2020 roku Usyk pokonał na Wembley przez jednogłośną decyzję sędziów Derecka Chisorę. Dzięki temu zwycięstwu Ukrainiec zyskał miano pretendenta do tytułów mistrzowskich, które znajdują się w posiadaniu innego Brytyjczyka. Słynny „AJ” wydaje się być minimalnym faworytem, ale kibice spodziewają się zaciętej walki. Tym bardziej, gdy słyszą wypowiedzi Usyka.
Świat boksu był w szoku, gdy Joshua przegrał mistrzowską walkę z Andym Ruizem
Nie myśli o Joshui
34-letni Ukrainiec jest niższy, ma mniejszy zasięg ramion i ma mniejsze doświadczenie w kategorii ciężkiej. Mimo to, walka z mistrzem tej dywizji nie jest głównym zmartwieniem mańkuta. Okazuje się, że termin tego pojedynku jest dość niefortunny, gdyż zbiegł się on z rozpoczęciem roku szkolnego. Do pierwszej klasy poszedł sześcioletni syn Usyka, Michajło, i właśnie o tym przede wszystkim myśli zmartwiony ojciec.
GROMDA: Zakrwawiony "Zadyma" o piciu wódki po walce. "Będzie szczypało" | KOLOSEUM
- Nie myślę na razie o Joshui. Nie myślę o tym, co zrobi, ani jak zaboksuje. Może bliżej walki się na tym skupię. Obecnie myślę o synu, który rozpoczął edukację, mimo że bardzo nie chciał iść do szkoły. Mówił, że się tam nudzi i brakuje mu mnie. Na szczęście wszystko wydaje się już być w porządku, a Michajło się uspokoił. Mimo to, przejmuję się bardziej jego losami niż podejściem Joshuy do walki ze mną – wyznał szczerze Usyk w rozmowie z „The Sun”.
Ukrainiec opowiedział też o swoim dzieciństwie, które motywuje jego działanie jako ojca. - Moją pierwszą pracą była pomoc matce przy krowach. Mama zarządzała ok. 50 krowami, które było trzeba wydoić, karmić i ogólnie się nimi zająć. Zajmowałem się tym każdego dnia po szkole. Dlatego teraz pracuję ciężko, by moje dzieci nie musiały mi nigdy pomagać. Chcę, by po prostu chodziły do szkoły i zdobywały wiedzę – podsumował pretendent do tytułów mistrza świata wagi ciężkiej.