Masternak zadebiutował ponad 17 lat temu właśnie pod wodzą Gmitruka. To ten szkoleniowiec zauważył w nim coś, czego nie widzieli inni. "Master" pierwszy większy sukces w boksie amatorskim odniósł w 2005 r., zostając mistrzem Polski juniorów. Potem sięgnął jeszcze m.in. po dwa medale w rywalizacji seniorów i dość szybko podpisał zawodowy kontrakt.
Masternak o Gmitruku: Był świetnym szkoleniowcem, miał też świetną bajerę i ja mu wierzyłem
- Trener Gmitruk zawsze widział więcej od innych. Od początku mówił mi, że mam wielki talent, że mogę zostać mistrzem świata. Poza tym, że był świetnym szkoleniowcem, to miał też świetną bajerę i ja mu wierzyłem. Teraz wiemy, że mylił się niezwykle rzadko. I choć nie ma go już z nami, to zrobię wszystko, by zdobyć ten pas również dla niego. To byłoby najlepsze podziękowanie za te wszystkie wspólne lata - zaznaczył Masternak.
A tych wspólnych lat było blisko jedenaście. Teraz od dłuższego czasu w narożniku wrocławianina stoi Piotr Wilczewski, czyli... wychowanek Gmitruka.
Wilczewski o Gmitruku: Mam nadzieję, że w niedzielę będzie za nas trzymał kciuki gdzieś tam na górze
- Andrzej był specyficzny, ale nie dało się go nie lubić. Wybitny trener. Wiele razy mówił mi, że "zobaczysz Piotrek, Mateusz będzie mistrzem". Mam nadzieję, że w niedzielę będzie za nas trzymał kciuki gdzieś tam na górze - przyznał Wilczewski.
"Wilku" i "Master" w Anglii są od wtorku. Trener zapewnia, że jego podopieczny przygotowany jest perfekcyjnie. - Mateusz nawet jak nie ma walki na horyzoncie, to i tak trenuje. Nigdy nie musiałem się o to martwić. Profesjonalista w każdym calu. Teraz na szczęście mieliśmy też świetne sparingi. Było kilka kryzysów, ale Mateusz na tyle zna swoje ciało i swój organizm, że zrobił drobne korekty i zaraz wszystko wracało do normy. Za nami znakomity obóz, teraz czas na nagrodę, czyli walkę. Jestem dobrej myśli - zakończył Wilczewski.