"Super Express": - Usyk w walce wieczoru, mnóstwo ukraińskich kibiców na trybunach. Trudno chyba sobie wyobrazić dla ciebie lepszą gale w Polsce do zaprezentowania swoich umiejętności.
Fiodor Czerkaszyn: - Tak jest. Duże wydarzenie, sam Usyk powiedział, że dla niego to zaszczyt, że będzie mógł bronić mistrzowskich pasów w Polsce. Siedem lat temu zdobył pierwszy tytuł w Polsce, więc trudno mu się dziwić. Ja ostatni rok spędziłem w USA, ale jak mój promotor Andrzej Wasilewski zaproponował mi walkę na tej gali, to bardzo się ucieszyłem i nie wahałem się ani chwili.
- Po pierwsze będziesz walczyć na tej gali, po drugie przygotowujesz się razem z Usykiem.
- Zgadza się. Dołączyłem do jego teamu, a Sasza ma naprawdę porządny sztab szkoleniowy. Dla mnie to wielka motywacja i inspiracja do trenowania, a Usyk to mistrz w ringu i poza nim. Oczywiście jego sztab jest skupiony tylko i wyłącznie na nim, ale to fajna sprawa móc obserwować to z bliska. Usyk to mega sportowiec, który zawsze daje z siebie 100 procent. Niektórych jego ćwiczeń nie jestem w stanie powtórzyć, muszę jeszcze trochę potrenować (śmiech). Otwiera mi oczy i daje do zrozumienia, że sporo pracy przede mną. Każdy zawodnik marzy o tym, by móc uczyć się od kogoś takiego jak on.
- A jakim jest człowiekiem tak na co dzień, poza treningiem?
- Bardzo otwarty człowiek z wizją na boks i życie. Stoczył tyle walk, tyle sparingów, a umysł wciąż ma jasny. Ciekawe pomysły, mocny charakter, mental silnego gościa. Rozmawiamy dużo i jest to czysta przyjemność. Każdy człowiek, bez względu na branżę, który odnosi sukcesy ma coś w sobie, ma taką specyficzną energię i Usyka jest tak samo.
- Wracając do jego teamu. Jak cię przyjęli?
- Bardzo miło, byłem zaskoczony. Tam wszystko działa jak w zegarku, panuje bardzo rodzinna atmosfera. Nic tylko dążyć do tego, by mieć też wokół siebie taki team. To wielki zaszczyt móc być teraz razem z nimi.
Pierwsze słowa Usyka po ogłoszeniu jego walki w Polsce! Mówi o wspólnej ukraińsko-polskiej przyjaźni
- Wróble ćwierkają, że po gali we Wrocławiu czeka cię duży pojedynek w USA. Jesteś gotowy na podbój Ameryki?
- Mentalnie jak najbardziej. Teraz skupiam się oczywiście na 26 sierpnia, mam nadzieję, że wygram i pokażę się z jak najlepszej strony, a potem wracam do USA. Tam czekają na mnie duże walki, tam są duże nazwiska i duża telewizja. Życzcie mi więc zdrowia i zwycięstwa we Wrocławiu.