O walce Popka w GROMDZIE mówiło się od miesięcy, a 1 grudnia oczekiwanie wreszcie dobiegło końca. Paweł Mikołajuw postanowił zawalczyć na GROMDZIE 15 i nie myślał zbytnio o rywalu. Debiut w brutalnych walkach na gołe pięści zaliczył z niepokonanym francuskim chuliganem, który był nawet mistrzem świata walk na takich zasadach. - Zaczynałem od walk chuliganów w lesie i odniosłem tam wiele zwycięstw. Potem było King of The Streets i dwa zwycięstwa, mam też na koncie tytuł mistrza świata wagi super półśredniej w organizacji BKB. Stoczyłem też jedną zawodową walkę w MMA - przedstawiał się "Orsu Corsu" w rozmowie z "Super Expressem". Popek podjął jednak wyzwanie i wyszedł do ringu GROMDY, gdzie stoczył prawdziwą bijatykę.
Popek miał doświadczenie w walkach MMA i bokserskich, bił się na KSW, FAME MMA, PRIME MMA i zagranicą, ale czegoś takiego jeszcze nie doświadczył. Na GROMDZIE 15 poznał, czym jest prawdziwa brutalna walka. Popek bardzo ostro ruszył na rywala i zadał mocny prawy sierpowy, po którym Francuz się mocno zachwiał. Ale Orsu Corsu nie takie ciosy przyjmował i potem ruszył do przodu. Bellamy trafił jednym podbródkowym, który ściął rywala z nóg. Popek padł na deski i już się nie podniósł. Walka potrwała zaledwie 20 sekund.