To nagranie na Twitterze wywołało sporo zamieszania. Na wideo widzimy wychudzonego pięściarza, który zmierza do wagi na oficjalnej ceremonii. Choć nie można napisać, że porusza się o własnych siłach. Sportowca muszą prowadzić dwie osoby, ponieważ słania się on na nogach. Wszystko przez mordercze zbijanie wagi. Wyniszczony organizm to koszt, jaki musiał zapłacić, by zmieścić się w określonym limicie.
Ktoś powinien ten proceder morderczego cięcia wagi w końcu wziąć zdecydowanie za mordę i powiedzieć głośno: BASTA! pic.twitter.com/PJ4YFOUkej
— Dawid Barcikowski (@topboxingPL) 10 października 2017
Nagranie jest szeroko komentowane. "Przerażające" i "straszne" to słowa, które przewijają się najczęściej. Część użytkowników portalu społecznościowego znalazło rozwiązanie - zmianę przepisów. Pomysł ważenia zawodników przed samą galą lub nawet walką wydaje się nie być całkiem odrealniony. Choć prawdopodobnie czekałaby nas wtedy rewolucja w kategoriach, to pięściarze byliby zdecydowanie zdrowsi, a to mogłoby mieć przełożenie na ich postawę w ringu. Odwodnieni i wychudzeni nie są w stanie walczyć na sto procent możliwości przez cały dystans.
Zobacz: Videoblog Andrzeja Kostyry. Czy znacie najstarszego polskiego pięściarza?
Przeczytaj: Maciej Sulęcki dla "Super Expressu". "Jestem cichym zabójcą"
Sprawdź: Krzysztof Włodarczyk chce być mistrzem, więc... przestał się objadać