Łukasz Różański

i

Autor: fot. Tomasz Radzik/Super Express Łukasz Różański czeka na walkę z Oscarem Rivasem

Różański: Jestem chętny na walkę z Kownackim, zobaczymy kto jest numerem jeden w Polsce [TYLKO U NAS]

2021-10-23 15:36

Oscar Rivas pokonał Ryana Rozickiego i został pierwszym mistrzem świata w nowej kategorii wagowej bridger. Niewykluczone, że wkrótce jego kolejnym rywalem będzie Łukasz Róźański. Pięściarz z Rzeszowa nie ukrywa także, że chętnie zmierzyłby się z Adamem Kownackim.

"Super Express": - Jak wrażenia po walce Oscara Rivasa z Ryanem Rozickim?

Łukasz Różański: - Rozicki zaskoczył nas wszystkich, mnie też. Mega serducho do walki, umiejętnościami odrobinę odstawał do Rivasa, ale naprawdę dał radę. Do 6. rundy, gdy Rivas miał siłę, przepuszczał ataki przeciwnika i fajnie kontrował. Potem było już jednak gorzej. Dziwne, że zawodnik tej klasy widząc, że proste ciosy wchodzą, to przestał je praktycznie zadawać i pchał się do półdystansu. Ostatnie kilka rund to nie było boksowania z jego strony, a bardziej chęć wypchnięcia rywala z ringu.

- Czyli Rivas też się zaskoczył, ale w tę drugą stronę.

- To znaczy dla mnie to było na plus generalnie (śmiech). Uważam, że do tej pory jego walką życia było starcie z Whyte'em, z Jenningsem też dobrze wypadł, ale z Rozickim było gorzej. Ja w walce z Rivasem nie stawiam się na straconej pozycji, wyjdę boksować i myślę, że będzie dobrze.

- Gdzie upatrujesz swoje szanse?

- Patrząc konkretnie na walkę z Rozickim, to trzeba będzie dobrze chodzić na nogach, do tego lewa ręka i to chyba najlepsza recepta. Jak Rivas wyprowadzał ciosy proste, to zazwyczaj trafiał, a głowa rywala mocno odskakiwała, z kolei ten amerykański boks, przyklejanie się i bicie po dołach już tak dobrze nie wyglądał.

Bednarek: Nie chcę sztucznie nabijać rekordu w Polsce, chcę się sprawdzić za granicą [TYLKO U NAS]

- Trener Marian Basiak rozpracował już Rivasa?

- Oglądał jego walki. Pan trener to stara szkoła boksu - ciosy proste, lewa ręka i to chyba się sprawdzi. Chcę zdobyć ten pas także dla niego, by na zwieńczenie ponad 50-letniej pracy trenerskiej mógł go mieć w kolekcji. Współpracujemy 17 lat, znamy się jak łyse konie, fajnie byłoby razem coś takiego osiągnąć.

- W rankingu przed tobą są jeszcze Romanow i Jennings, ale biorąc pod uwagę fakt, że ten drugi wypadł z walki o pas, bo nie chciał się zaszczepić, to w kolejce do starcia o tytuł wyprzedza cię tylko Rosjanin.

- Zgadza się, walka o pas jest bardzo blisko. Najpierw jednak muszę dojść do pełni zdrowia, bo ręka po operacji a ostatnio jeszcze naciągnąłem ścięgno w kolanie i muszę uważać. Zobaczymy jak to będzie wyglądać jak wejdę w cięższy trening.

- Jeśli Romanow będzie kolejnym do walki o pas, to czekając na swoją kolej chciałbyś stoczyć jakiś inny pojednek po drodze?

- Czemu nie, może powrót na chwilę do wagi ciężkiej i walka z Adamem Kownackim? Przegrał ostatnie dwie walki, a wiele razy wspominał, że chciałby kiedyś poboksować w Polsce. To idealny moment. Jestem chętny, zresztą w przeszłości wiele razy o tym mówiłem. To byłoby bardzo elektryzujące zestawienie jak na nasz rynek. W końcu byśmy zobaczyli, kto tak naprawdę jest numerem jeden wśród ciężkich w Polsce.

- Przy waszym stylu boksowania taka walka mogłaby długo nie potrwać.

- Nie można tak mówić. Wiele osób stawiało, że Rivas rozbije Rozkickiego do 3. rundy i choć był blisko na samym początku, to jednak ostatecznie panowie przewalczyli cały dystans. Ta nieprzewidywalność jest najpiękniejsza w boksie.

Masternak: Freaki przeminą, a boks pozostanie, bo boks to klasyk [TYLKO U NAS]

RÓŻAŃSKI CIĘŻKO NOKAUTUJE SZPILKĘ

- Z Adamem chciałbyś boksować w Rzeszowie?

- Pewnie, kibice na pewno by dopisali. Myślę, że byłoby wielu chętnych i można by zaryzykować nawet z walką na stadionie.

- Od walki z Arturem Szpilką minęło pięć miesięcy. Nosi cię?

- Bardzo. Zresztą ja chciałem wejść do ringu jak najszybciej, ale plany pokrzyżowała kontuzja. Prawy łokieć skręciłem zresztą dwa tygodnie przed tym pojedynkiem i walka stanęła pod znakiem zapytania. Tak naprawdę wyszedłem do ringu na własną odpowiedzialność, bo zacząłem prostować rękę kilka dni przed wyjściem między liny. Szkoda mi też było pół roku ciężkich przygotowań.

- Myślisz, że Artur wróci jeszcze do boksu?

- Tak, to tylko kwestia czasu. Ja nie jestem jednak złośliwy. Widziałem kilka jego wywiadów po walce, mówił, że jestem słaby, a jednak przegrał. Jedno zaprzecza drugiemu. Przez tę kontuzję walka nie wyglądała tak, jakbym chciał, ale ja nie muszę ładnie boksować. Ważne, bym boksował skutecznie jak w maju w Rzeszowie.

- Za tobą chyba dobry rok, prawda?

- Najlepszy. Wygrana ważna walka, zdobyty pierwszy historyczny pas WBC International w nowej kategorii wagowej. Tego mi nikt już nie zabierze. Do tego najważniejsze "tak" w życiu, bo się zaręczyłem. Wierzę jednak, że kolejny będzie równie dobry i na ślubie będę już mistrzem świata.

Polski pięściarz zachwycił "Biblię boksu". Kolejny pokaz "Magika" w Zakopanem

Sonda
Czy Łukasz Różański będzie mistrzem świata w nowej kategorii wagowej bridger?
ROZPIE*** CIĘ!! GORĄCO NA WAŻENIU SZPILKA-RÓŻAŃSKI

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany