Polski pięściarz będzie sparował ze znakomitym zawodnikiem. "Tylko tak mogę się rozwijać"
"Super Express": - Wiele wskazuje na to, że stawką twojej walki ze Szpilką będzie pas WBC International. Jak na to zareagowałeś?
Łukasz Różański: - Przede wszystkim mega fajnie, że jestem sklasyfikowany w dziesiątce rankingu WBC. Jeżeli wszystko pójdzie po mojej myśli i wygram walkę, to jest szansa, że w niedalekiej przyszłości mogę powalczyć o ten najważniejszy pas, a to byłoby spełnienie moich marzeń.
- Szpilka ma doświadczenie w zbijaniu wagi. A jak to wygląda u ciebie?
- Wagę zbijałem dawno temu, gdy startowałem jeszcze w boksie olimpijskim. To jednak było zupełnie coś innego, byłem młody i pewnie lepiej to znosiłem. Na zawodowstwie nigdy tego nie robiłem, jednak na razie jest wszystko ok. Nie ważę teraz zbyt dużo, około 108-109 kg i naprawdę mocno się pilnuję.
KONTROWERSYJNE słowa mistrza świata. W tle SZCZEPIONKA
- Widziałem, że zacząłeś dietę pudełkową.
- Zgadza się. Wcześniej nigdy diety nie trzymałem, więc teraz jak jest, to powinno coś polecieć samo z siebie. Na pewno skorzystam też z pomocy dietetyka i osoby, która ma wiedzę w tym temacie. Na razie czuję się dobrze, a do walki jeszcze przecież kawał czasu. Stawiam, że waga spadnie od samego treningu i diety.
- Przed walką z Izu Ugonohem ważyłeś niespełna 107 kg. To niecałe sześć kilogramów od limitu tej nowej kategorii.
- Dokładnie, a wtedy specjalnie nie zrzucałem wagi, diety też wtedy nie było. Przed moją drugą walką na zawodowstwie ważyłem z kolei niecałe 104 kg, więc ten limit powinienem bez większego kłopotu osiągnąć.
Wielkie wyróżnienie dla Jędrzejczyk! "To zaszczyt"
- Jak już oficjalnie pojawi się pas w waszej walce, to wyjścia nie będzie.
- Nie dopuszczam w ogóle do siebie innej myśli niż ta, że ja tę wagę zrobię. Podchodzę do tego profesjonalnie, uważam, że skoro nadarza się taka szansa, taka przepustka do moich marzeń, to trzeba z niej skorzystać. Kiedyś oglądałem walki Tysona i Lewisa i widziałem ich zielony pas WBC. Jako dziecko marzyłem o nim, choć wtedy nawet jeszcze nie boksowałem.
- Wiadomość o tym pasie dodatkowo mobilizuje?
- Mam nadzieję, że teraz Artur nabierze więcej ochoty do rozmów z Andrzejem Wasilewskim. Dla każdego z nas to jest duża sprawa, pojedynek o coś, a nie tylko walka rankingowa. Do tego dla wygranego perspektywa starcia o tytuł. Artur w tej walce będzie mógł udowodnić, że nadal potrafi boksować. W tych największych pojedynkach mu nie poszło, ale teraz w tej niższej kategorii ma kolejną szansę na coś dużego. Dla mnie z kolei to może być milowy krok w karierze.