Przypomnijmy, że użytkownik Twittera znany pod pseudonimem „Ajtuj Szminka” był pomysłodawcą pojedynku Marcina Siwego z Kamilem Bodziochem. Promotor Mariusz Grabowski zorganizował tę walkę na gali w Pionkach (Siwy wygrał przez t.k.o. w 1. rundzie) i zaprosił internautę, który miał wręczyć zwycięzcy specjalnie wykonany z tej okazji pas. Na gali był obecny również Artur Szpilka, który wspiera Bodziocha.
Walka Siwy - Bodzioch lada chwila! Wyciekły ZDJĘCIA PASA
Pięściarz z Wieliczki odnalazł internautę na gali, a następnie się do niego przysiadł. Podniesionym tonem głosu i w wulgarnych słowach pytał dlaczego ten obraża jego rodzinę. Przerażony kibic z trudem wypowiadał słowa i nie był w stanie spojrzeć Szpilce w oczy. Agresywnie zachowujący się pięściarz w pewnym momencie nie wytrzymał i dwukrotnie opluł młodego chłopaka. Potem przysiadł się ponownie, wokół zgromadziło się dużo osób, a Szpilka po krótkiej próbie rozmowy odpuścił.
W Internecie ukazało się właśnie nowe nagranie z incydentu. Widać na nim, jak Szpilkę uspokoić próbuje Maciej Miszkiń, a po chwili sytuację załagodzić próbuje organizator gali Mariusz Grabowski. Wzburzony pięściarz napluł młodemu chłopakowi w twarz, a następnie od niego odszedł. Po tym wydarzeniu przy „Szmince” pojawili się ochroniarze, ale zdezorientowany i przerażony chłopak opuścił halę.
Obawiał się o swoje bezpieczeństwo. Do tego stopnia, że poprosił kolegę, by odprowadził go na dworzec w Pionkach.
Szpilka OPLUŁ kibica. Skandal na gali w Pionkach [WIDEO]
Niewykluczone jednak, że cała ta absurdalna sytuacja jest… fatalnym nieporozumieniem. W mediach społecznościowych pojawiły się bowiem głosy, że Artur pomylił „Ajtuja Szminkę” z Twittera, z podobnie brzmiącym hejterskim fanpejdżem na Facebooku, nagminnie obrażającym Szpilkę i jego bliskich. Mogą na to wskazywać słowa pięściarza w rozmowie z portalem RingPolska.pl:
- Zobaczyłem tego chłopaka i wyglądał mi na pokrzywdzonego życiem. Chciałem z nim porozmawiać. Podszedłem do niego i wzburzony zapytałem dlaczego obraża mnie i moją rodzinę. Powiedział, że jest wolność słowa. Nie wytrzymałem i mu naplułem. Pamiętam, na Facebooku było bezpodstawne obrażanie i tak naprawdę, nikt by tego nie wytrzymał – tłumaczył Artur.
