Walka Fury - Usyk, o której mówi się od kiedy tylko Ukrainiec został mistrzem świata wagi ciężkiej, miała odbyć się już 17 lutego. Kilkanaście dni przed hitowym pojedynkiem Brytyjczyk poinformował jednak o zmianie terminu w związku z kontuzją łuku brwiowego, jakiej doznał podczas przygotowań. Kibice na całym świecie byli rozczarowani, ale szybko poznali nowy termin. 18 maja dwaj mistrzowie świata królewskiej kategorii mają zmierzyć się o niekwestionowany tytuł mistrzowski na gali boksu w Rijadzie. Wielu fanów nie może się już doczekać, jednak na nieco ponad miesiąc przed walką pojawiły się niepokojące wieści o stanie zdrowia Tysona Fury'ego.
Walka Fury - Usyk znowu zagrożona?!
10 kwietnia Fury zorganizował specjalną konferencję prasową, na której podgrzał atmosferę. Jak zwykle nie przebierał w słowach skierowanych w stronę Usyka i zapewniał, że znokautuje go bez najmniejszych problemów. Na potwierdzenie swych słów przytoczył kilka przykładów pięściarzy przechodzących w przeszłości z niższej kategorii wagowej do wagi ciężkiej, a wśród nich nie zabrakło Tomasza Adamka. Mniej optymistycznie brzmią jednak słowa cutmana Brytyjczyka, który wypowiedział się o jego kontuzji.
Tyson Fury ma ogromny problem przed walką z Usykiem
- Zagojenie powinno zająć około 90 dni, ale od skaleczenia minęło nieco ponad 60 - powiedział Jorge Capetillo cytowany przez "The Sun". Oznacza to, że rana zagoi się dopiero w okolicach walki i nadal będzie świeża. Z kolei już teraz przeszkadza Fury'emu w przygotowaniach, bo mistrz świata WBC nie może normalnie sparować i musi chronić głowę kaskiem! - Zawsze istnieje możliwość, że rana znowu się otworzy. Dopiero niedługo będzie mógł powrócić do normalnych sparingów. Przed walką musi dobrze opatrzyć rozcięcie, a w jej trakcie unikać mocnych ciosów w te okolice - dodał cutman "Króla Cyganów", który jest przekonany, że Usyk będzie polował na łuk brwiowy Brytyjczyka.