Podobało Ci się? Bądź zawsze na bieżąco, subsrybuj nasz kanał!
Oświeciński powiedział, że po zwycięstwie nad Popkiem chce walczyć ze Szpilką, wypomniał mu, że wiele razy leżał na deskach. I to wystarczyło, żeby Szpilka rzucił się do bójki. Potem się tłumaczył, że został sprowokowany. To ja pytam. Artur, jak cię zaczepi jakiś 11-latek i krzyknie: „Hej Szpilka, tyle razy leżałeś na deskach to i ja ci przywalę” to też się rzucisz, żeby go bić i potem będziesz się tłumaczył, że cię sprowokował?
Tomasz Oświeciński sprowokował Artura Szpilkę na KSW 41 (fot. Super Express)
Wierzę Mateuszowi Borkowi, że nie była to „ustawka”, że Szpila miał tylko wejść do ringu i coś powiedzieć. Mało istotne, ważniejsze jest to, że w 2016 roku Artur walczył o mistrzostwo świata z Wilderem, a w 2017 – rzuca się do bójki z podstarzałym aktorem. Wstyd, upadek. Niestety, nie pierwszy.
Artur Szpilka zaatakował w klatce Oświecińskiego (fot. Twitter)
Wcześniej przywalił „z przyczajki” koledze z grupy. Uderzył z byka promotora, któremu powinien czyścić buty i być dozgonnie wdzięczny za to, że prowadząc go przez zawodowe ringi ostrożnie jak dziadek wnuka do przedszkola doprowadza go do walki o mistrzostwo świata. O swoim ostatnim rywalu mówił lekceważąco, że „jest poniżej jego poziomu” (i potem ten z niskiego poziomu ciężko go znokautował). Innemu przeciwnikowi groził, że „zrobi mu dziecko” i wulgarnie pokazywał że sika na niego. A teraz uderzył ledwie żywego po wycieńczającej walce podstarzałego aktora, który spadł z krzesła. Była to niestety jedyna wygrana walka Szpilki w ostatnich 2 latach i 4 miesiącach.
Artur Szpilka podczas walki z Adamem Kownackim (fot. Super Express)
Nie jestem tak radykalny jak jeden z naszych znakomitych pięściarzy, medalista olimpijski, który stwierdził w rozmowie ze mną, że za ten cały wstyd, który Szpilka przynosi polskiemu boksowi przejechałby go samochodem na pasach. Ja stwierdzam tylko, że strasznie zawiodłem się na Szpilce. Niech już idzie do KSW. Niech tam zarobi na jeszcze jeden dom, jeszcze jedno BMW, jeszcze jednego złotego Rolexa (dla jego dziewczyny, którą uważam za mądrą osobę i mam dla niej duży szacunek). Życzę mu tego, skoro kasa jest dla niego ważniejsza niż sportowe ambicje.
Kiedyś marzył o mistrzostwie świata w boksie, teraz myśli o MMA (fot. East News)
Nie zrozumcie mnie źle. Nie mam nic przeciwko KSW (Martin i Maciek to wiedzą, uważam ich za wizjonerów i zawsze będę im kibicował), nie mam nic przeciwko walkom Szpilki z Diablo Włodarczykiem czy Zimnochem w klatce czy śmieciowemu gadaniu dla zwiększenia zainteresowania imprezą. Ale nie akceptuję chamskich zachowań zawodnika, który nic wielkiego w boksie nie osiągnął, a w skandalach, wulgarności przewyższa Mayweathera i McGregora razem wziętych.
Artur Szpilka i Krzysztof Zimnoch poważnie myślą o MMA (fot. Reporter)
Zawsze będę miał szacunek dla Andrzeja Gołoty i Tomka Adamka, dla wielkiego wojownika Marka Piotrowskiego i Przemka Salety, dla Andrzeja Fonfary, Krzysztofa Diablo Włodarczyka i Krzysztofa Głowackiego, dla Grzegorza Proksy, Rafała Jackiewicza, Izu Ugonoha, Adama Kownackiego i Alberta Sosnowskiego, dla Roberta Talarka i Tomasza Gromadzkiego (którzy łączą ciężką pracę z boksowaniem), dla Michała Leśniaka i Roberta Parzęczewskiego (którzy mimo wielkiego bólu, kontuzji walczyli i nie poddawali się)…. Wszyscy oni – i setki innych których przepraszam, że nie mogę tu wymienić – są dla mnie wspaniałymi bokserami, którzy raz wygrywali raz przegrywali, ale zawsze okazywali rywalom szacunek, respekt. Szpilka tego nie robi.
Artur Szpilka z właścicielem KSW - Martinem Lewandowskim (fot. Twitter)
45 lat jestem w boksie, poznałem i przyjaźniłem się z wielkimi mistrzami, medalistami olimpijskimi i z tymi, którzy mieli w bilansie więcej porażek niż zwycięstw. Zawsze miałem szacunek i dla jednych i dla drugich. I dla zwycięzców i dla pokonanych, bo wiem jak ciężki to kawałek chleba. Dlatego jeśli kogoś krytykowałem (rzadko), to tak żeby nie urazić. Ale tym razem nie zdzierżyłem.
Adam Kownacki znokautował Artura Szpilkę (fot. Super Express)
Chcecie kibicować Szpilce, to kibicujcie. Ja straciłem do niego serce i cierpliwość, wyłączam się. „No mas” Artur. Nie wiem czy to cię skłoni do jakiejś refleksji, ale ja powtarzam: „No mas”
Sprawdź też: Artur Szpilka skomentował swoje zachowanie na KSW 41