"Super Express": - Trenerze wielkie gratulacje. To była ważna walka także dla pana.
Marian Basiak: - Tak, to była dla mnie bardzo ważna walka, bo ja po prostu noszę się z zamiarem zakończenia kariery trenerskiej. I w związku z tym liczyłem się, że jak Łukasz nie wygra, to nie będzie takie proste, ale wygrał i teraz bardzo poważnie się nad tym zastanowię. Mogę się wycofać jako trener mistrza świata, nie każdy miał taki przywilej.
- Jest pan związany z Łukaszem od początku jego kariery.
- Zgadza się. Przeżyłem z Łukaszem od początku aż do dzisiaj wszystko, co mogłem przeżyć. W Dębicy i tutaj w Rzeszowie trochę w tym boksie zdobyłem, wywalczyłem kilka razy tytuł mistrza Polski drużynowo i indywidualne, ale dopiero mistrzostwo świata to jest to.
- Przed walką mówił pan, że 1. runda wszystko wyjaśni. No i wyjaśniła.
- Liczyłem się z tym, że jeśli Łukasz go trafi i walka zacznie się po jego myśli, to nie potrwa to długo. W wywiadach skromnie wspominałem, że to może być 12 rund i tak byliśmy przygotowani, bo to jest boks, ale Łukasz wiedział, że jak dobrze trafi, to za chwilę będzie dalszy ciąg egzekucji.
- Pseudonim Babicia to "Dzikus", ale to Łukasz był dzikusem w ringu.
- Tak, odwrotna sytuacja. Zrobił to, na co rywal nie był przygotowany. Ale Łukasz zaboksował swoje - tym pierwszym lewym sierpowym go napoczął, a potem już skończył w swoim stylu. Ja liczyłem na więcej rund, ale Łukasz po raz kolejny znakomicie wykorzystał moment, gdy przeciwnik był trafiony.
- Łukasz pewnie balował do rana, a jak świętował trener?
- Nie, nie, nie, Łukasz nie jest do balowania. Tak jak powiedział - pewnie wypił piwo lub lampkę szampana i tyle. Był bardzo zmęczony, tyrał cały czas, trzymał wagę, więc jak zdecydował się na coś mocniejszego, to mógłby się wywrócić po dwóch kieliszkach (śmiech). A ja po prostu po gali się umyłem, przebrałem i pojechałem do siebie, bo mam w domu trochę chorą żonę.
- Ten sukces jest niezwykle ważny dla polskiego boksu, prawda?
- Kosztowało mnie to bardzo dużo zdrowia. Jestem związany z Łukaszem od samego początku na dobre i na złe. W przeszłości miałem szczęście do chłopaków, robi medale, ale mistrza świata jeszcze nie miałem. To jest coś bardzo dużego dla mnie, Łukasza, Rzeszowa i całej Polski.
Ważne słowa Różańskiego po wywalczeniu pasa mistrza świata! Co dalej z jego karierą?!
Listen on Spreaker.