Współpraca pomiędzy Amadeuszem Ferrarim i trenerem Mirosławem Oknińskim przez lata była naprawdę wyboista. Sam Roślik po wielu swoich walkach przyznawał się, że mógł bardziej przykładać się do treningów i jak się okazuje, cierpliwość właściciela Akademii Sportów Walki Wilanów właśnie się wyczerpała. Za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował on w środę 17 kwietnia, że nie będzie dłużej współpracował z Ferrarim. - Ja pracowałem z nim bardzo długo, to jest duży talent, ale wielki leń. Po prostu nie będę współpracował z osobą, która nie przykłada się do pracy, nie przychodzi na treningi, nie konsultuje walk - oświadczył trener Okniński. Na odpowiedź Roślika nie trzeba było długo czekać, jednak jego zdaniem, cała sprawa może mieć jeszcze drugie dno.
- Rozstanie z trenerem Mirosławem... Trenera bardzo lubię i szanuję, złego słowa nie powiem - za to mógłbym powiedzieć wiele dobrych. Wiem, że pewnie gdzieś tam prawdopodobnie jeszcze nasze drogi się przetną. Rozumiem perspektywę trenera i jego oczekiwania wobec mnie, których po prostu nie spełniałem zawsze - zaznaczył na wstępie Ferrari.
- Myślę, że tam jest jeszcze drugie dno. Miała być jakaś tam walka z mistrzem świata. Może ten mistrz świata będzie trenował u trenera Mirka, ale wtedy to to będzie oszustwo dla mnie, więc wtedy tej walki po prostu nie przyjmę (...) Trenera pozdrawiam, dalej trenera uwielbiam - kontynuował Roślik jasno dając do zrozumienia, że w przyszłości miałoby dojść do jego starcia z Tomaszem Adamkiem, którego niejednokrotnie wyzywał na pojedynek oraz, że "Góral" miałby rozpocząć treningi w Akademii Sportów Walki Wilanów.
Listen on Spreaker.