Wciąż nie milkną echa odwołanej walki Mariusza Pudzianowskiego z Serignem Ousmanem Dią, czyli „Bombardierem”. Wydarzenie to przyciągnęło tysiące kibiców, którzy jednak nie otrzymali tego, na co czekali. Na kilka godzin przed walką okazało się bowiem, że Senegalczyk nie może pojawić się w klatce. Władze KSW w ostatniej chwili zdołały znaleźć zastępstwo dla „Bombardiera”, jednak Nikola Milanović, Serb uprawiający sambo oraz judo, nie był w stanie postawić się Mariuszowi Pudzianowskiemu.
Zbigniew Boniek ZAATAKOWAŁ Krzysztofa Głowackiego, ten OSTRO odpowiada! Zrobiło się gorąco
Odbiór walki „Pudziana” z Milanoviciem był słaby również przez to, że były strongman w trakcie walki złapał się siatki, co było nieprzepisowym ruchem. Zdaniem wielu sędzia popełnił błąd, ponieważ nie zareagował na to w odpowiedni sposób, a gwiazda KSW dzięki temu zyskała przewagę i szybko rozprawiła się z rywalem.
Trzeba jednak podkreślić, że odwołanie walki „Dominatora” z „Bombardierem” było nieuniknione. Już wieczorem w trakcie trwania gali KSW podano, że Senegalczyk miał ostry atak wyrostka robaczkowego. Mimo poważnego stanu postanowił on jednak, że operację chce przejść we Francji, a nie w Polsce, co też było sporym ryzykiem.
Andrzej Gołota przeżył traumę w dzieciństwie. Po tym co zrobił ojciec, nie chciał go już znać. Potworne!
Teraz „Bombardier” postanowił zabrać głos w całej sprawie. Na specjalnie przygotowanym dla polskich odbiorców wideo potwierdził on, że nie mógł wziąć udziału w walce z powodu ostrego zapalenia wyrostka i podkreślił, że lekarze wręcz zakazali mu walczyć. Postanowił także przeprosić za to, że nie mógł pojawić się w klatce.
- Przede wszystkim przepraszam kibiców i KSW. Ostatnie dwa miesiące ciężko trenowałem, aby móc stanąć do walki i każdy, kto widział jak trenuję, może potwierdzić, że nie brakowało mi zaangażowania. (…) Jeszcze raz przepraszam wszystkich: szczególnie KSW, organizatorów, kibiców i wszystkie osoby, które widziały promocję tej walki. Mam nadzieję, że dojdzie do mojej walki z Mariuszem Pudzianowskim, ponieważ czułem, że cały świat czekał na tą walkę. Do zobaczenia – zakończył „Bombardier”.
Rozczulające! Mariusz Pudzianowski nosił dziecko na rękach. Nie zgadniecie, jak to się skończyło
W kwestii ponownego zestawienia Pudzianowskiego z mistrzem senegalskich zapasów wypowiedział się także Martin Lewandowski, jeden z szefów KSW. - Mogę zagwarantować wszystkim kibicom, że jeśli zdrowie "Bombardiera" na to pozwoli, to ten pojedynek się odbędzie. On wciąż ma z nami ważny kontrakt. (…) Chcemy do tej walki doprowadzić jeszcze w tym roku. – mówił Lewandowski cytowany przez portal WP SportoweFakty.