Historia walk Jakuba Wikłacza z Sebastianem Przybyszem jest niezwykle ciekawa, a werdykt ostatniej walki tylko podkręca atmosferę. Wikłacz wygrał pierwszej starcie z Przybyszem jeszcze na gali ACB 63. Później przegrał z nim jednak w swoim debiucie w KSW, który był jednocześnie eliminatorem do walki mistrzowskiej. Po nim Przybysz pokonał także Antuna Racicia i sięgnął po pas. Nie cieszył się nim jednak bardzo długo bo Wikłacz po trzech zwycięstwach znów stanął do walki z Przybyszem i po raz drugi go pokonał, teraz jednak przy okazji odbierając mu tytuł. Z różnych względów nie mógł on go bronić, a w tym czasie Przybysz wygrał dwie kolejne walki i znów okazało, że nie ma lepszego pretendenta do pasa – czwarte starcie było nieuniknione.
Wikłacz prowadził z Przybyszem, ale popełnił błąd
Gdyby w czwartym pojedynku wygrał Przybysz, to mielibyśmy 2:2 i niewątpliwie wszyscy myśleliby już o piątym starciu. Przybysz był tego bliski, bowiem w pierwszej rundzie posłał Wikłaczowi potężny prawy sierp, który sprawił, że ten zamroczony przysiadł na ziemi. Mimo to mistrz zdołał się wybronić w parterze i w kolejnych rundach tylko powiększał swoją przewagę punktową nad rywalem.
W czwartej rundzie, gdy wydawało się, że wszystko zmierza już ku wygranej Wikłacza, stała się rzecz niebywała. Przybysz próbował podnieść się z parteru, a jego oponent chciał błyskawicznie znokautować go kopnięciem na głowę. Zrobił to jednak zbyt szybko, bowiem Przybysz nie był jeszcze w stójce, gdy otrzymał brutalny cios. Sędzia momentalnie przerwał pojedynek.
Ostatecznie Marc Goddard uznał, że oczywisty faul Wikłacza nie był intencjonalny i dlatego obyło się bez kwalifikacji, ale mistrzowi odjęto dwa punkty za czwartą rundę. Przybysz nie mógł kontynuować walki, więc podjęto decyzję techniczną – zliczono dotychczasowe punkty i odjęto od nich karę zarządzoną przez Goddarda, co dało nietypowy, jednogłośny remis. To oczywiście oznaczało, że Wikłacz pas obronił, ale formalnie Przybysza nie pokonał. A to otwiera drogę do kolejnego pojedynku. Faul Wikłacza na Przybyszu możecie obejrzeć poniżej.