O potencjalnej dacie debiutu Szpilki "Super Express" informował już kilkanaście dni temu, ale teraz potwierdzili to szefowie największej i najbardziej prestiżowej federacji MMA w Europie. Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej w boksie wystąpi w walce wieczoru gali w Toruniu.
- Jestem mega zajarany. Coś nowego, do tego rewanż z Radczenką w MMA, będzie petarda - skomentował na gorąco Szpilka w rozmowie z "Super Expresem".
Choć sam zainteresowany podaje nazwisko Radczenki, to szefowie KSW jeszcze tego oficjalnie nie potwierdzili. W obliczu wojny w Ukrainie trzeba bowiem dopełnić jeszcze kilku formalności, by rywal Polaka dostał zgodę na opuszczenie ojczyzny i w efekcie bez problemu przekroczył granicę.
- Ja zasugerowałem Radczenkę, bo dużo osób się odezwało, że fajnie byłoby zobaczyć nasz rewanż w MMA. Każdy z moich bliskich czy osób z kręgu znajomych jest tym zainteresowany. I to będzie bardzo fajne starcie - dodał Szpilka, który ponad dwa lata temu pokonał Ukrainiec w boksie. Werdykt wywołał jednak wiele kontrowersji.
- Na razie traktuję MMA jak przygodę. Kiedyś, jak się tłukłem na ulicy, to kopałem, był dosiad i się biło. Nie robiłem tego jednak kilka ładnych lat, więc jestem ciekaw debiutu. Zdaję sobie sprawę, że to jest zupełnie inny kawałek chleba, różne płaszczyzny walki. Do tej pory w boksie mogłem uderzać tylko rękami i się nimi bronić, a teraz dojdą kopnięcia i cały parter - zakończył Szpilka.
Przełomowa chwila w życiu Artura Szpilki! Nie ma już odwrotu, klamka zapadła