Jan Błachowicz i Corey Anderson znają się doskonale. Reprezentant Polski i Stanów Zjednoczonych dwukrotnie mierzyli się ze sobą w UFC. Raz wygrał obecny mistrz tej federacji, a wcześniej zwycięsko z pojedynku wyszedł Amerykanin. W pierwszym starciu o rozstrzygnięciu decydowali sędziowie, a w drugim Błachowicz znokautował rywala. Być może w przyszłości panowie znów skrzyżują rękawice.
Ordynarny atak na Błachowicza. Został publicznie zwyzywany
Na razie jednak zawodnicy toczą ostrą wymianę zdań w mediach społecznościowych. Wszystko zaczęło się od buńczucznych słów Amerykanina, który uważa się za najlepszego zawodnika w kategorii półciężkiej na świecie. Dumne słowa o sobie wypowiedział na konferencji prasowej po pokonaniu Ryana Badera na gali Bellator 268.
Szpilka został zapytany o walkę z Don Kasjo. Ta odpowiedź nie pozostawia żadnych wątpliwości!
- Już wiem, że jestem najlepszym zawodnikiem wagi półciężkiej na świeci - wypalił nagle reprezentant Stanów Zjednoczonych. Błachowicz niezbyt długo zwlekał z odpowiedzią na tą zaczepkę i na Twitterze wbił szpilkę rywalowi. - Czekaj... Więc facet, który zwolnił się z UFC po tym, jak go uśpiłem i prawie zmusiłem do przejścia na emeryturę, odniósł kilka zwycięstw w drugiej lidze i twierdzi, że jest najlepszy? - napisał Błachowicz.
Ostra wymiana zdań Błachowicza z rywalem. Zrobiło się gorąco
- Może uderzyłem go za mocno... Żadnej klasy po zwycięstwie i porażce, Corey. Są poziomy - dodał na końcu mistrz UFC. Bierny na słowa Błachowicza nie pozostał również Anderson, który zacytował słowa reprezentanta Polski i także postanowił dodać od siebie trzy grosze. Ale zrobił to w ordynarny sposób.
- Nie zapominajmy, co ci się stało za pierwszym razem, kiedy zostawiłem cię wyglądającego jak człowiek-słoń. I napisałeś wtedy: Muszę iść do domu i przemyśleć swoją karierę. Tak, zostałem znokautowany w naszej drugiej walce (szczęśliwy cios?), ale zrobiłem z ciebie moją dzi*** przez 15 minut poprzednim razem - czytamy we wpisie Amerykanina.