Tomasz Narkun jest posiadaczem czarnego pasa w brazylijskim jiu-jitsu, ale swoją karierę postanowił związać z mieszanymi sztukami walki. W MMA zadebiutował w 2009 roku, a kilka lat później - w 2014 roku - został zakontraktowany przez federację Konfrontacji Sztuk Walki. Od tamtej pory robi błyskawiczną karierę, bo na gali w Londynie (2015 rok) zdobył tytuł międzynarodowego mistrza KSW wagi półciężkiej, a później aż trzykrotnie udało mu się obronić pas.
Ale w historii polskiego MMA zapisał się dopiero w marcu tego roku. Właśnie wtedy podczas gali KSW 42 stanął oko w oko z prawdzi legendą federacji i całej dyscypliny w naszym kraju - Mamedem Chalidowem. Był skazywany na pożarcie i faktycznie długo to rywal dominował, ale Narkun twardo przyjmował ciosy, a w trzeciej rundzie sam przypuścił frontalny atak. I wygrał! Starszy i bardziej doświadczoy rywal musiał się poddać, a "Żyrafa" stał się nowym bohaterem.
Jednak często mówi się, że dużo łatwiej wejść na szczyt, niż utrzymać się na nim. Teraz pochodzący ze Stargardu 28-latek znów zmierzy się z Chalidowem. Ten będzie zapewne dużo lepiej przygotowany, niż kilka miesięcy temu. A przede wszystkim będzie pałał żądzą rewanżu/ Czy Narkun znów postawi się legendzie i przyczyni się do jej upadku?
Polecany artykuł: