Pudzianowski w marcu tego roku skrzyżował rękawice z Szymonem Kołeckim. Na tę walkę czekało wielu fanów mieszanych sztuk walki. Ta okazała się jednak bardzo pechowa dla 42-latka. Pod koniec pierwszej rundy Pudzian doznał bardzo bolesnej kontuzji, która wykluczyła go z treningów na długie tygodnie. - Dwugłowy uda się urwał. Czuję. Skurcz od razu w nogę złapał. Wiem, co to znaczy. W pewnym momencie już nic się nie działo, tylko mówię: dosyć, dosyć, bo już noga sztywna się zrobiła. Żadnego obijania nie było - mówił Pudzianowski tuż po walce.
Rehabilitacja przebiegła zgodnie z planem i obecnie były strongman szykuje się do powrotu do klatki. Jak sam zapowiedział na Facebooku kilka tygodni temu, kolejną walkę chce stoczyć w grudniu. Dlatego musi wrócić do ciężkich treningów i jak można się spodziewać, robi to z wielką przyjemnością. Niedawno opublikował wideo na Instagramie, na którym widać, jak ciężko pracuje.
- Trza mieć zryty beret, aby tak późno orać - napisał Pudzianowski w komentarzy do filmu. Trening wykonuje w nocy, a jego zapał do ćwiczeń zaimponował fanom. - Determinacja i Dążenie do celu... Nie znam innej osoby która w tym temacie przewyższa Mariusza... - czytamy w jednym z komentarzy. - Wielki szacunek za wytrwałość - napisał inny internauta.