Podczas gali UFC w Las Vegas, która odbyła się na początku kwietnia, Mateusz Gamrot udowodnił w walce ze Scottem Holtzmanem, że jego porażka w debiucie w UFC była tylko wypadkiem przy pracy. "Gamer" w fantastyczny sposób znokautował Amerykanina, otrzymując tym samym bonus za swój występ w klatce. Po pierwszym zwycięstwie w UFC zabrał swoją rodzinę na zasłużone wakacje, gdzie ładuje baterie przed kolejnym starciem. - Mocnych pare dni związanych z MMA ale jakich pięknych ! dużo interesujących walk i motywacji na przyszłość! Wszyscy ciężko trenują i nie zwalniają tempa.. Brawa dla wszystkich co oddali całe serce w klatce i zrobili niezłe show! Bądźcie pewni, ze pomimo jestem na wakacjach ale nie śpię. wracam za niedługo i ruszam do ciężkiej pracy Yo! Pozdrowienia z Dominikany (pisownia oryginalna) - napisał na Instagramie Mateusz Gamrot.
Marcin Najman wyciągnął pistolet i zaczął celować. Zrobiło się poważnie
Wygrana ze Scottem Holtzmanem była 18. zwycięstwem Mateusza Gamrota w karierze i pierwszym w federacji UFC. "Gamer" podobnie jak Jan Błachowicz, wcześniej zapisał się złotymi zgłoskami na kartach federacji KSW, nie tylko zdobywając pas mistrzowski wagi lekkiej, ale również broniąc go aż czterokrotnie. Jego debiut w amerykańskiej federacji UFC nie poszedł jednak po jego myśli i Polak musiał przełknąć gorycz porażki po niejednogłośnej decyzji sędziów, którzy wybrali zwycięzcą Gurama Kutateladze.