Mariusz Pudzianowski był wyraźnie przygnębiony informacją o tym, że Mirosław Daszkiewicz nie żyje. "Pudzian" na Facebooku opublikował post, w którym uderzył w smutne tony. W swoim wpisie wspominał znakomitego kulturystę znad Wisły, który był w zasadzie prekursorem w swojej dziedzinie w ojczyźnie. Popularność Daszkiewicza była na tyle duża, że producent pierwszych odżywek dla sportowców w Polsce umieścił jego zdjęcie na opakowaniu swojego produktu.
Mariusz Pudzianowski zdradził także, że plakaty z wizerunkiem wybitnego kulturysty wisiały w siłowni, na której stawiał swoje pierwsze sportowe kroki. "Mirosław Daszkiewicz nie żyje.[*] W latach 90 tych pojawiły się pierwsze polskie odżywki. Na blaszanej zielonej puszcze widniał wtedy wizerunek mistrza. Ikona kulturystyki w Polsce. Słynny kulturysta z Żagania miał 60 lat. Żegnaj mistrzu! Jego plakaty wisiały na ścianie lata 90-siąte moje początki na siłowni" (pis. oryg.) - napisał na portalu społecznościowym obecnie zawodnik MMA, a w przeszłości mistrz świata strongmanów.
Pudzianowski stoczy walkę GIGANTÓW? Chce się bić z TYTANEM, który dźwignął PÓŁ TONY!
Mirosław Daszkiewicz był królem kulturystyki w naszym kraju na przełomie lat 80 i 90. Zawodnik Tridonu Lubin wielokrotnie zdobywał miano najlepszego kulturysty w Polsce. Występował w kategorii 90 kg. Jego sława wykroczyła jednak znacznie poza granicę naszego kraju. W jego gablocie z trofeami znalazł się srebro za mistrzostwa Europy amatorów 1988 i złoto w roku1989. W tym samym roku zdobył srebrny medal Igrzysk Światowych w sportach nieolimpijskich. Wreszcie triumfował jako pierwszy Polak w mistrzostwach świata amatorów, rozegranych w 1991 r. w Katowicach. Karierę zakończył dwa lata później.,
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj