Po grudniowej walce w Zagrzebiu z przeciwnikiem z Bośni i Hercegowiny, Erko Junem, Pudzianowski długo przygotowywał się do walki w łódzkiej Atlas Arenie z Quintonem Domingosem. Ostatecznie jednak byłego strongmana z tego pojedynku wyeliminowała kontuzja. Inna sprawa, że do organizacji gali ostatecznie i tak nie doszło - na przeszkodzie stanął oczywiście wybuch pandemii koronawirusa. Pudzianowi pozostało zatem skupić się na treningach i rozważać kolejne wyzwania.
Mariusz Pudzianowski wyzwany na pojedynek przez LEGENDĘ MMA! To byłaby walka roku!
W ostatnich głośno zrobiło się natomiast o Islandczyku Hafthorze Bjornssonie, który podniósł w martwym ciągu 501 kilogramów i ustanowił nowy rekord świata. Dotychczasowy rekordzista, Eddie Hall (dźwignął równe 500 kilogramów), zakwestionował wyczyn siłacza, a ich nieporozumienia doprowadziły do "przyklepania" walki na zasadach bokserskich w 2021 roku. Pod plakatem reklamującym to wydarzenie, do drugiego z wymienionych zwrócił się Pudzianowski, pisząc: "Eddie, ja jestem następny. Jestem gotowy do walki. Jestem tylko starym strongmanem".
Takie starcie z pewnością byłoby dla Pudzianowskiego nie lada gratką, podobnie jak i dla wszystkich jego kibiców. Brytyjczyk - przynajmniej póki co - nie zdecydował się jednak na udzielenie odpowiedzi Polakowi.