Włodarze gali Elite Fighters już od pierwszego wydarzenia postawili na mocne nazwiska, które mieliśmy okazję zobaczyć w ringu rzeszowskiej areny w sobotni wieczór. Fanów frak fightu najbardziej elektryzowała oczywiście walka wieczoru, w której zmierzyli się Mateusz Murański i Norbert Janecki, znany jako "Warszawski Dresik". Main event, po niejednogłośnej decyzji sędziów zakończył się zwycięstwem Murana, który zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, niesiony wygraną w pierwszej walce, postanowił raz jeszcze pojawić się w oktagonie i stoczyć drugą walkę podczas gali Elite Fighters. Wielu kibicom mogło się wydawać, że wypoczęty i świeży Makowski bez problemu poradzi sobie z Muranem, jednak pogromca Warszawskiego Dresika po raz kolejny pokazał, że ma wielkie serce do walki. Już w pierwszej rundzie Murański posłał bowiem swojego rywala na matę.
Murański zdemolował Mielonidasa
Były zawodnik FAME MMA oraz FEN-u konsekwentnie próbował zaskoczyć Makowskiego potężnymi ciosami i w końcu się to udało. Muran najpierw potężnym prawym trafił w gardę Mielonidasa, po czym natychmiast wyprowadził lewy sierpowy, który spotkał się już z całkowicie odkrytą twarzą rywala. Tyle wystarczyło, by zgasił światło Makowskiemu, który padł na matę jak kłoda.
NIE PRZEGAP: Brodnicka szokuje fanów. Półnagie zdjęcie grzeje jak kaloryfer