Pudzianowski wystawił "GOAT" Parobca
O walce Mariusza Pudzianowskiego na XTB KSW 100 mówiło się już od wielu miesięcy, a otwartą kwestią pozostawał jedynie przeciwnik. Z federacji dało się usłyszeć, że najpoważniejszymi kandydatami byli Oli Thompson i właśnie Łukasz "GOAT" Parobiec. Weteran GROMDY, dla której stoczył 14 walk, nie ukrywał, że byłoby to dla niego spełnienie marzeń. Dlatego cierpliwie czekał na decyzję "Pudziana". To do ikony KSW należał decydujący głos, który zaskoczył wszystkich. Były strongman na mniej niż miesiąc przed jubileuszową galą zrezygnował z występu i zawiódł organizatorów, kibiców, a także potencjalnych rywali, których oczekiwanie poszło na marne. Nic dziwnego, że spotkał się z falą krytyki, m.in. ze strony Parobca.
"Goat" Parobiec przejechał się po Pudzianie bez pardonu! Tak go nazwał po wycofaniu się z KSW 100
W życiu "GOAT" Parobca nie zawsze było kolorowo
Wymarzona walka przeszła zawodnikowi GROMDY, który ma też doświadczenie w MMA, koło nosa. "GOAT" był naprawdę blisko swojego sportowego raju, do którego nie tak dawno miał naprawdę daleko. Gdy emocje po decyzji Pudzianowskiego nieco opadły, 44-latek cofnął się zresztą do tych trudnych czasów. W mediach społecznościowych udostępnił dawne zdjęcie, kiedy zmagał się z depresją.
"Uwierzcie lub nie, ale wtedy było tak ciężko, że do mnie nie docierało, że mam depresję. Nie miałem, ale mnie to miażdżyło, nikomu tego nie polecam. Dałem radę, bo miałem oparcie w Magdzie. Żyję, mam się dobrze, teraz..." - wyznał Parobiec. Pod jego wpisem pojawiło się sporo słów wsparcia, którymi można obdarzyć każdego walczącego z tą chorobą. Depresja na szczęście przestaje być tematem tabu, a wpisy takie jak ten zawodnika GROMDY często skłaniają do refleksji nad samym sobą.