Samolot z Błachowiczem na pokładzie wylądował w Warszawie dokładnie o godzinie 15.27. Gdy kibice z flagami i kwiatami ustawili się przy wyjściu na terminal, by zgotować mu mistrzowskie powitanie, "Jano" zaskoczył wszystkich, bo... wyszedł inną drogą. Fani szybko się jednak zorientowali i otoczyli zdezorientowanego, ale szczęśliwego Błachowicza. Gratulacji i wspólnych zdjęć nie było końca.
Jan Błachowicz NA GORĄCO po powrocie do Polski: "Praktycznie nie śpię od walki" [WIDEO]
- Zacząłem spokojnie, ale po pierwszym kopnięciu na wątrobę widziałem, że rywal zwolnił i walka zaczęła układać się po mojej myśli. W 2. rundzie złamałem mu nos i wiedziałem już, że konic nastąpi szybko – powiedział po przylocie szczęśliwy mistrz, który przygotowuje się do nowej roli w życiu – ojca. Wraz z narzeczoną Dorotą w grudniu spodziewają się narodzin synka - To jeszcze większe wyzwanie niż walka – uśmiechał się Błachowicz, który zdradził, że kolejną walkę stoczy prawdopodobnie na początku przyszłego roku.
Jan Błachowicz już w Polsce! Paradował z pasem, witali go fani! [ZDJĘCIE, WIDEO]