24 grudnia to dla Polaków (i nie tylko) dzień absolutnie wyjątkowy. Wiele godzin krzątaniny i przygotowań, zwieńczonych uroczystą kolacją w gronie najbliższej rodziny. W wielu polskich domach w Wigilię w wannie pływa karp. Im bliżej wieczora, ktoś w końcu musi pozbawić go życia i oprawić, by następnie upiec bądź usmażyć. Kilka lat temu Mariusz Pudzianowski zaprezentował „Super Expressowi”, jaki on ma sposób na to, by zabić karpia i zminimalizować jego cierpienie. Pięciokrotny mistrz świata strongman, a dziś zawodnik MMA, zaprosił reporterów „Super Expressu” do swojego domu, gdzie wszystko było już przygotowane. Była deska, nóż, a przede wszystkim – dorodny karp.
Mariusz Pudzianowski ma niezawodny sposób na zabicie karpia
Pudzianowski od razu zabrał się do pracy, przy okazji tłumacząc każdy kolejny ruch. Celem nadrzędnym było to, żeby zminimalizować cierpienie ryby. Dlatego najpierw „Pudzian” postanowił karpia ogłuszyć mocnym ciosem pięścią. - Znam dwa sposoby na zabicie świątecznej ryby – opowiadał wówczas Pudzianowski. - W przypadku pierwszego potrzebujemy deski, młotka i ostrego noża. Kładziemy karpia na desce, chwytamy tuż za głową i z całej siły uderzamy obuchem młotka. Wypracowałem też własną metodę. Zamiast obuchem, uderzam w karpia ręką. A ręka jak młotek. Po takim ciosie jest już ogłuszony i wtedy możemy odciąć mu głowę – wyjaśnił obrazowo Pudzianowski.
Kiedy Mariusz Pudzianowski skończy karierę?
Mariusz Pudzianowski nigdy nie ukrywał, że ceni sobie spokojne, rodzinne święta. Tegoroczne Boże Narodzenie będzie u niego też zapewne elementem odpoczynku po porażce z Arturem Szpilką na gali XTB KSW 83. Choć kariery w MMA jeszcze nie skończył, to trudno ukrywać, że to już jej schyłek. - To nie jest żadna tajemnica, że Mariusz ma tyle na liczniku, ile ma. Nigdy tego nie krył i widać po nim, że PESEL robi już swoje. Jego kariera zbliża się ku końcowi, ale to „Pudzian" wyznaczy tę datę, kiedy będzie jego ostatnia walka albo ostatni rok – mówił „Super Expressowi” współwłaściciel KSW Martin Lewandowski.