Zaskakująca decyzja Sylwestra Wardęgi
Po wybuchu „Pandora Gate” powstało wielkie zamieszanie wokół FAME MMA, a przede wszystkim jednego z włodarzy federacji, Michała „Boxdela” Barona oraz zawodnika Marcina Dubiela. Ten ostatni został wyrzucony z szeregów FAME MMA, natomiast Boxdel, choć początkowo odsunięty od organizacji, ostatecznie do niej powrócił. Wydawało się, że będzie on w stanie nawet odbudować swoje relacje z Sylwestrem Wardęgą, który ujawnił kontrowersyjne materiały na temat włodarza FAME. Tak się jednak nie stało, a jak widzimy, sytuacja jest dynamiczna.
Przypomnijmy, że w okresie świąt wielkanocnych Michał „Boxdel” Baron zaczął mocno atakować m.in. Sylwestra Wardęgę czy innego z włodarzy FAME, Wojtka Golę. – Zamknij już mordę Wardęga, bo mnie wku****sz nie... Przed Padorą podchodziłeś do mnie z telefonem i puszczałeś jakąś muzykę wikingów i wołałeś do mnie "Olbrzym idzie... Olbrzym już po Ciebie idzie..." Wyglądałeś jak psychol. Wiedziałeś już, że będziesz na mnie nagrywał film i bawiłeś się tym. Rozp********łeś mi głowę – mówił rozemocjonowany Boxdel. Czy ostatnie wydarzenia przyczyniły się do tego, co właśnie ogłosił „Przywódca Watahy”?
Sylwester Wardęga chce wycofać się z aktywności w Internecie!
Sylwester Wardęga opublikował bowiem na swoim kanale „WATAHA – Krulestwo”, krótki, bo niespełna 4-minutowy filmik zatytułowany „Pożegnanie, idę zacząć żyć”, na którym ogłosił, że wycofuje się z aktywności internetowej. – Chciałbym wam przekazać ważną decyzję, którą podjąłem. Nie jest to decyzja podejmowana pochopnie, myślałem o niej już od kilkunastu miesięcy – zaczął Wardęga – Nadszedł czas, żeby przestać się już męczyć i odejść w cień. Mam jedno życie i chyba chodzi w nim o to, żeby czuć satysfakcję z tego co robimy, by czuć szczęście, spokój, harmonię. Nie pamiętam, kiedy w ostatnim czasie czułem się szczęśliwy – wyjawił „Przywódca Watahy”. W dalszej części zauważa, że momenty, kiedy był szczęśliwy, przypadają na okres, gdy był zdystansowany od życia w sieci.
– Nie zrozumcie mnie źle. Spędziłem z Wami wiele dobrych chwil, nie raz dobrze bawiliśmy się na live'ach, ale dziś czuję, że chcę w życiu udać się w innym kierunku. (…) czas spełniać marzenia – dodaje Wardęga stwierdzając, że jednym z powodów jego decyzji jest zawodzące zdrowie. Na koniec zapowiedział jednak, że nie chce deklarować, na jak długo się żegna. – Czy odchodzę na zawsze? Nie wiem. Nie wiem, co życie przyniesie i kim będę za kilka miesięcy lub lat – wyjaśnił Sylwester Wardęga.