Marcin Najman nie ma dość sportu. Choć już kilka razy kończył karierę, to później wracał ze względu na ogromne zainteresowanie jego osobą. Teraz po raz kolejny postanowił wejść do klatki. Choć wielokrotnie zarzekał się, że przegrane starcie z Taxi Złotówą będzie jego ostatnim, to sprowokowany nieco przez popularnego Ryszarda Szczenę, znanego również jako "Szczena", podjął decyzję o kolejnym powrocie. Choć wydawało się, że osoba "El Testosterona" przyciągnie uwagę kibiców, to prawda może okazać się bolesna. Najnowsze opinie jasno pokazują, że wszystko może zakończyć przykrym finałem.
Marcin Najman adresatem przykrych słów
Marcin Najman przyzwyczaił już wszystkich do swojej aktywności w mediach społecznościowych. Udziela się zarówno na Facebooku, jak i Twitterze oraz Instagramie. Właśnie na ostatnim z portali doszło ostatnio do przykrej sytuacji. "El Testosteron" opublikował zdjęcie i przypomniał o zbliżającym się starciu ze "Szczeną". "No to wyczekujemy, już 29 października gala MMA-VIP 3" - napisał w sieci Najman. Momentalnie pojawiło się mnóstwo komentarzy, ale tym razem skala negatywnych przebiła wszelkie oczekiwania.
Większość wpisów pod zdjęciem Marcina Najmana pokazuje, że masa fanów wcale nie tęskniła za sportowymi potyczkami z udziałem "El Testosterona". Powtarzały się komentarze, które głosiły, że tej walki po prostu być nie powinno i jest zbędna. "I tak nikt nie będzie oglądał" - napisał jeden z kibiców, gromadząc pod tymi słowami najwięcej polubień. "Nikt tego nie będzie oglądał gościu" - dodał kolejny w niemal równie popularnym wśród innych komentarzu.
Takich cudów u Karoliny Małysz to jeszcze nie widzieliśmy. Zachowała się jak w "The Sims"
i
Stanowcza reakcja Najmana
Jeden z kibiców starał się wspierać Najmana. "Mów za siebie. Ja chętnie obejrzę galę, jak dwie poprzednie" - napisał, ale jego wpis nie cieszył się przesadną popularnością. Mimo kilku pozytywnych komentarzy w lawinie krytyki, Marcin Najman zdecydował się na stanowcze działanie. W pewnym momencie wyłączył możliwość dodawania komentarzy pod zdjęciem przez wszystkich i w ten sposób nieco ograniczył nieprzyjemne opisy własnej osoby.
