"Owca" w Tauron Arenie Kraków zmierzy się w walce wieczoru z Jarosławem "pashąBicepsem" Jarząbkowskim. Panowie zmierzą się na zasadach boksu, ale rywalizować będą w rękawicach do MMA.
Trener Raubo w rozmowie z "Super Expressem" opowiedział o swoim podopiecznym, o swojej ogromnej popularności w ostatnich dniach oraz o fenomenie freak fightów!
Zbigniew Raubo o "Owcy":
- Boks jest na poważnie i "Owca" jest na poważnie. To nie jest tak, że ja sobie robię z niego żarty. Jak ktoś przychodzi na salę, to moim zadaniem jest podejść poważnie do tematu, a nie tak, że zapłać frajerze, nic z tych rzeczy! Jak przyszedł, to nie zdawałem sobie w ogóle sprawy, w co się pakuję. Każdy może porobić zdjęcia czy nagrać wideo, ale nie wiedziałem, że to się odbije aż takim echem. Jeżeli ktoś jednak uważa, że Zbyszek Raubo przez dwa miesiąca nauczy kulturystę boksu, to jest w błędzie. Przez dwa miesiące może coś poczuć, ale to tylko przedsmak. Powtarzam mu tylko, żeby nie zapomniał oddychać. To nie jest zabawa, oni już na tych sparingach czują, że trening, a sparing to dwa różne światy. My mamy tutaj rękawice bokserskie, a na walce będą przyborówki, a to tak jakby dostać cegłą w łeb.
Cieślak przed bitwą o pas mistrza świata: To walka o moją przyszłość! [KOLOSEUM]
Zbigniew Raubo o swojej popularności:
- Na szczęście ja żyję salą, a nie tym, co się dzieje poza nią. Taka jest natura trenerów i sportowców - jedni są rozpoznawalni, drudzy nie, jedni są wielkimi mistrzami, drudzy nie. Nie ryje mi to bani, żebym chodził i się puszył, że ktoś mnie rozpoznaje. Ja się bawię cały czas tak, jak się wcześniej bawiłem.
Zbigniew Raubo o fenomenie freak fightów:
- Ja miałem okazję być na imprezie marzeń, czyli igrzyskach olimpijskich. Na mnie przed igrzyskami i po igrzyskach nikt nie zwracał uwagi, a teraz po tych wszystkich filmikach jest wesoło. Ja mówię, że to niesprawiedliwe. Jestem w szoku, nie spodziewałem się tego.
Wach mówi o Adamku i durnych galach! "Mnóstwo kibiców obejrzy jego walki" [KOLOSEUM]