Szpilka chciał zaskoczyć Wrzoska ciosem z wyskoku (tzw. uderzenie supermana), ale poślizgnął się, wylądował na macie i po chwili było po wszystkim. "Szpila" po porażce zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi (wykryto u niego gronkowca złocistego) i w efekcie kolejną walkę stoczy właśnie dopiero 26 kwietnia. I jak to nieraz bywało w jego karierze - rywala na powrót wybrał sobie z górnej półki.
- Ja mam już 36 lat, więc nie ma na co czekać. Zimmerman to kawał zawodnika, ale ja jestem pewny swoich umiejętności. Muszę je tylko okiełznać, a nie robić po swojemu jak w starciu z Wrzoskiem. Zaczepialiśmy się z Errolem na Instagramie, jednak to wszystko było ze smakiem. Jestem już starszy i wiem, że takie przekrzykiwanie się nie ma sensu. Liczy się tylko to, co będzie w klatce - powiedział nam Szpilka.
Zimmerman przed walką ze Szpilką: Wygram szybciej niż Wrzosek, zrobię to w 10 sekund
Zimmermanowi do starcia z Polakiem pomagał Wrzosek, który przyznaje, że Errol jest w znakomitej formie. - Myślę, że przeżywa renesans kariery. Jego ostatnie walki w K-1 wyglądały bardzo dobrze. Bardzo ciężko trenuje i podchodzi do tego poważnie. Na pewno pokaże to w klatce - zdradził Wrzosek, który nie ma wątpliwości, kto będzie górą w Gliwicach. - Errol wygra. Jest zbyt silny dla Artura. Mam nadzieję, że Errol pobije mój rekord. Jest moim kolegą z klubu i życzę mu jak najlepiej - dodał.
Zimmerman założył się nawet z Wrzoskiem o dwa tysiące złotych, że pokona Szpilkę szybciej niż on. - Wejdziemy do klatki, drzwi się zamkną, zabrzmi gong i zacznie się wojna. Szpilka padnie. Dysponuję zbyt dużą siłą. Czuję się jak dwudziestolatek. Zobaczycie fajerwerki. Pytają mnie, czy mogę go skończyć jeszcze szybciej niż Arek. Taką mam nadzieję. Zrobię to w 10 sekund! Oby padł przy pierwszym strzale - zakończył Zimmerman.