Tylko Bjorn Wirkola był w stanie wygrać trzy Turnieje Czterech Skoczni z rzędu. Wiele wskazuje na to, że w tym sezonie tego osiągnięcia nikt nie wyrówna, bo jedynym skoczkiem, który był w stanie tego dokonać był Stoch. Obecnie jego strata do Ryoyu Kobayashiego jest bardzo duża i wynosi ponad trzydzieści punktów. Lepszy od trzykrotnego mistrza olimpijskiego jest inny z Polaków, Dawid Kubacki.
Przed rozpoczęciem TCS wydawało się, że Stoch będzie najgroźniejszym rywalem dla niesamowitego Japończyka. Wskazywały na to wyniki w mistrzostwach Polski, gdzie zawodnik z Zębu zdeklasował rywali. - Byłem przekonany, że Kobayashiemu może zagrozić tylko Kamil. Widziałem trening przed świętami i konkurs świąteczny. Kamil był tam rewelacyjny. Podczas turnieju pojawiły się błędy, choć nie są one duże - przyznał Adam Małysz w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
Były skoczek, a obecnie dyrektor koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN, przyznał również, że ciężko jest mu zrozumieć Piotra Żyłę, który przeszedł sporą przemianę. - Nie nadążam za nim. Po każdej rozmowie myślę, że już wiem, o co mu chodzi, a później się okazuje, że jednak nie. Jedynym biczem na Piotrka jest Stefan Horngacher. On zrobi to, co powie mu trener - dodał.
Małysz jest pod ogromnym wrażeniem dyspozycji lidera Pucharu Świata i Turnieju Czterech Skoczni. - Jestem w szoku, bo jest świetnie przygotowany fizycznie i mentalnie. Kiedy ktoś jest w tak wielkiej formie, jest nieobliczalny. Popełnia błędy, jak choćby w kwalifikacjach, gdy go wykręcało. A on się wyprostował i odleciał. Kiedy przychodzi taka dyspozycja, można w niej zostać na długo - stwierdził były skoczek.