Przez lata Małysz cieszył Polaków swoimi sukcesami. Na stałe zapisał się w historii skoków narciarskich i stał się prawdziwą legendą tej dyscypliny. Równie dobrze odnalazł się po zakończeniu kariery. "Orzeł z Wisły" wszedł w struktury Polskiego Związku Narciarskiego i stopniowo zyskiwał tam pozycję. Doprowadziło to do tego, że w zeszłym roku został następcą wieloletniego prezesa, Apoloniusza Tajnera. Teraz to Małysz odpowiada za zimowy sport w Polsce i jego słowo waży naprawdę dużo. 45-latek od dawna słynął z bezpośredniości i nic się nie zmieniło, dlatego też otwarcie odniósł się do zamieszania związanego z dopuszczeniem sportowców z Rosji i Białorusi do najbliższych igrzysk olimpijskich i nie gryzł się w język.
Adam Małysz nie zamierzał się hamować. Tupnął nogą i wypalił z grubej rury
Pomysł MKOl spotyka się z ogromnym sprzeciwem na świecie, a jednym z głównych ośrodków oporu przeciwko krajom-agresorom ponownie jest Polska. Podobnie było już tuż po wybuchu wojny w Ukrainie. Kolejne osobistości polskiego sportu głośno krytykują uchylenie furtki dla Rosjan i Białorusinów, mówi się nawet o ewentualnym bojkocie. Mimo że najbliższe igrzyska olimpijskie odbędą się latem, jasny przekaz wystosował też prezes PZN.
- Uważam, że Rosjanie i Białorusini nie powinni być dopuszczeni do igrzysk. Z jednej strony nie mogą odpowiadać za przywódców swoich krajów. Ale jeśli raz powiedziano "nie", to nie widzę powodów, dla których powinno się teraz podejmować inną decyzją. Coś się zmieniło w Ukrainie? Nie, jest jeszcze gorzej. Ciągle nowe ataki, ginie coraz więcej ludzi - powiedział Małysz w rozmowie z WP SportoweFakty. Dodał, że w Polsce nie znajdzie się raczej żaden sportowy organ, który myśli inaczej. Zresztą PKOl wystosował pismo do MKOl-u i legendarny skoczek zapewnia o jedności w tym temacie. Rozwiązaniem nie jest też start rosyjskich i białoruskich sportowców pod neutralną flagą.
- Jaki sens ma brak flagi przy nazwisku zawodnika? I tak wszyscy doskonale wiedzą, że to rosyjscy zawodnicy - zauważył prezes PZN. W piątek ma odbyć się spotkanie przedstawicieli 35 krajów (w tym Polski), podczas którego zostaną poruszone możliwości zablokowania startu Rosjan i Białorusinów w IO w Paryżu. Według informacji WP SportoweFakty, udział w nich wezmą tylko politycy i urzędnicy. Przedstawiciele komitetów olimpijskich zawiązali jednak własną koalicję i otwarcie krytykują pomysł MKOl (m.in. Polska, Szwecja, Dania, Norwegia, Łotwa i Estonia).