Niemal w każdym zimowym sezonie, jak bumerang wraca temat sylwetki skoczków. Według wielu osób zawodnicy są zbyt szczupli, co niekiedy jest groźne dla ich zdrowia. Sven Hannawald, były reprezentant Niemiec, przez wiele lat musiał walczyć z groźną chorobą, jaką jest anoreksja. Mimo głosów krytykujących restrykcyjną dietę skoczkowie nadal nie mogą pozwolić sobie na zbędną tkankę tłuszczową.
Kibice skoków narciarskich zapewne doskonale pamiętają oryginalną dietę naszego mistrza z Wisły. Bułka z bananem Małysza przeszła do historii. Medalista olimpijski ważył zaledwie około 53 kg, przy wzroście 170 cm. Tuż po zakończeniu kariery gołym okiem dostrzegalna była zmiana wyglądu Małysza. Nie był już tak szczupły, jak podczas występów na skoczni.
Legenda polskiego sportu przyznała, że nie jest mu tęskno to diety, którą musiał stosować. - Po zakończeniu kariery, w końcu mogłem sobie pozwolić na potrawy, które były zakazane w diecie skoczka narciarskiego. Trenując do rajdów, potrzebowałem dużo więcej kalorii, aby mieć energię podczas startów. Obecnie moja waga jest dużo większa niż 10 lat temu, ale jestem zadowolony ze swojego wyglądu - wyznał Małysz w ostatnim wpisie na Instagramie.
Dodał również, że wcześniejszy wygląd wywoływał u niego kompleksy. - Wcześniej wstydziłem się pokazywać na plaży, teraz czuję się znacznie bardziej komfortowo - napisał były skoczek. Nie zabrakło również kilku słów motywacji dla innych. - Bądźmy dumni z tego jak wyglądamy i kim jesteśmy ! Bo wszyscy jesteśmy wyjątkowi - zakończył Małysz.
Polecany artykuł: