Każdy alarm bombowy na lotniskach odbierany jest jako wielkie zagrożenie. Nie inaczej było w tym przypadku. Według dziennika "Marca", Służby bezpieczeństwa przyjechały we wtorek na lotnisko El Prat, by sprawdzić zgłoszenie, według którego przy pięknym i luksusowym audi miała znajdować się tajemnicza paczka. Niedługo później okazało się, że tym pojazdem na port lotniczy przyjechali Luis Suarez i Lionel Messi, którzy wspólnie wypoczywali na Ibizie, zaznając kąpieli słonecznych na drogim jachcie.
Bardzo szybko na miejscu znaleźli się specjalnie przeszkoleni funkcjonariusze, którzy rozpoczęli akcję. Do sprawy podeszli bardzo poważnie. Policjantom pomagały również psy tropiące, które w takich akcjach są niezbędne.
Na szczęście tym razem do tragedii nie doszło. Po kilkudziesięciu minutach sprawdzania pojazdu, okazało się, że był to fałszywy alarm i Messi oraz Suarez mogą spać spokojnie. Akcję policjantów nagrały kamery sieci telewizyjnej LaSexta.