Adam Małysz o formie polskich skoczków: Spokojnie, to tylko zadyszka! [GALERIA]

2018-01-16 7:50

Nie wyszedł polskim reprezentantom weekend narciarskich lotów na skoczni Kulm w Bad Mitterndorf. Adam Małysz (40 l.), dyrektor sportowy PZN, nie czyni z tego dramatu. Ma nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy. Przed skoczkami kolejny weekend na skoczni mamuciej: mistrzostwa świata w lotach w Oberstdorfie (K200).

"Super Express": - Czyżby nasi skoczkowie dostali pewnej zadyszki po bardzo udanym Turnieju Czterech Skoczni?

- Na zadyszkę jest za wcześnie, bo przecież ledwo co wypaliliśmy. Szkoda, że nie odbył się niedzielny konkurs, bo pewnie byłoby już zupełnie inaczej niż w sobotę.

Skandal! Okradli skoczków

- Dlaczego wypadli gorzej niż kilka dni wcześniej?

- Stefan Horngacher mówił mi, że zwłaszcza Kamil Stoch i Dawid Kubacki nie potrafili przyjąć takiej pozycji na dojeździe do progu, z której wyszłoby "pchanie". Nie potrafili dostosować się do tamtejszych warunków, do różnicy rozbiegów w Bischofshofen i na Kulmie. Na pierwszym, płaskim i długim, jest dużo czasu, by poprawić pozycję. Na drugim jest stromo i nogi uciekają spod tułowia.

- A może loty na nartach nie za bardzo są w naturze polskich skoczków?

- Jeżeli skacze się dobrze, to nieważne, jak duża jest skocznia. A ja sam trzykrotnie byłem najlepszy w pucharowej punktacji w lotach.

- A czy przerwanie zwycięskiej passy Kamila ma swoje dobre strony?

- Nie było to planowane. Jago skoki na Kulmie nie były takie, na jakie go stać. Ale być może da mu to teraz korzyść, bo w mistrzostwach świata w Oberstdorfie wystąpi bez presji, by koniecznie wygrać.

- Na co mogą liczyć polscy kibice w tym czempionacie?

- Na walkę ze strony polskich skoczków. Każdy z nich może czegoś oczekiwać. Trzeba tylko normalnie skoczyć, na co stać każdego z nich. Każdego, a nie tylko Kamila, który jest liderem.

Jan Ziobro nastraszył Adama Małysza. Kolejne zarzuty!

Najnowsze