Adam Małysz od czerwca 2022 roku pełni rolę prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Zastąpił on na tym stanowisku inną legendę, Apoloniusza Tajnera i nawet nie miał żadnego konkurenta – nikt inny nie stanął do wyborów. Początek prezesury nie jest dla Małysza najłatwiejszy, bowiem ten sezon to pasmo większych lub mniejszych porażek polskich skoczków – przyzwyczaili oni nas do walki o zwycięstwa, a tymczasem są problemy z awansem do czołowej dziesiątki w poszczególnych konkursach. Ale to nie jedyne kłopoty, jakie trawią polskie narciarstwo, bo zdecydowanie gorzej, i to od lat, jest w biegach narciarskich.
Adam Małysz uderzył w trenera Polaków. Bezlitosna odpowiedź, publicznie go skrytykował
Adam Małysz nie może być zadowolony z tego, jak wyglądają biegi narciarskie w Polsce, ale kryzys rozpoczął się na długo przed tym, jak przejął on rządy w związku, a od czasów Justyny Kowalczyk nie ma w tym sporcie postaci, która mogłaby porwać tłumy kibiców. W poprzednim sezonie wydawało się, że biegi narciarskie mężczyzn mogą przynieść nieco więcej radości polskim fanom, ale teraz sytuacja jest wręcz dramatyczna.
W poprzednim sezonie podopieczni Lukasa Bauera, który prowadzi kadrę biegaczy od 2019 roku, a od 2023 również żeńską, notowali przyzwoite wyniki – Maciej Staręga i Kamil Bury regularnie punktowali, a Staręga potrafił zająć nawet 11. miejsce w sprincie. Teraz natomiast najlepsze miejsce Staręgi w sezonie to 30. lokata, a Bury nie punktuje (choć punkty zdobywa aż 50 zawodników...). Niewiele lepiej jest w przypadku kobiet.
Bauer twierdzi jednak, że widzi postępy w swoich podopiecznych, choć są one nieznaczne. Z jego argumentacją nie zgadza się jednak Adam Małysz, który nie miał litości dla czeskiego szkoleniowca. – Jeśli postęp to jest miejsce w szóstej i siódmej dziesiątce, to gratuluję trenerowi. Nie możemy być z tego zadowoleni. Przecież mówimy o zawodnikach, którzy są już w większości seniorami i oczekujemy od nich lepszych rezultatów. W ubiegłym sezonie poszło to w dobrą stronę i oczekiwaliśmy kolejnego takiego kroku, ale poszło to inną drogą – mówi Małysz w rozmowie z portalem sportsinwinter.pl.
„Orzeł z Wisły” nie wyklucza zmiany trenera po zakończeniu obecnych zmagań. – Po sezonie na pewno będzie reakcja. Jeśli przedstawi rzeczywiste liczby, które pokażą postęp, to na pewno mu zaufamy. Myślę jednak, że będą to takie statystyki, które pokażą może niewielki postęp. Nie wykluczamy zmiany trenera. Zainwestowaliśmy dużo w biegi narciarskie na dole, ale chcemy też wyników wśród seniorów. Zobaczymy, jak to się dalej potoczy i co trener o tym wszystkim powie – zakończył.