Sezon 2020/2021 jest jak dotąd dla polskich skoczków słodko-gorzki. Kamil Stoch zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, sięgnął także po zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni, ale wszystkim naszym zawodnikom brakuje regularności. Od początku sezonu Polacy zajmowali miejsca w czołówce Pucharu Świata, jednak w ostatnich tygodniach przyszła spora obniżka formy. Warto pamiętać o tym, że już niedługo rozpoczynają się mistrzostwa świata w Oberstdorfie.
Kamil Stoch doprowadził legendę DO ŁEZ. Ciężko było powstrzymać EMOCJE, gigantyczne przeżycie
Jednym z zawodników, który może być najbardziej zadowolony ze swojej postawy do tej pory jest Andrzej Stękała. W tym sezonie zdobył on już 435 punktów w Pucharze Świata i zajmuje 14. miejsce w klasyfikacji generalnej. Natomiast w miniony weekend, na zawodach w Zakopanem, sobotni konkurs zakończył się dla Stękały największym sukcesem indywidualnym w karierze – stanął on na drugim stopniu podium konkursu Pucharu Świata. Zanim jednak to osiągnął, mógł już pochwalić się… brązowym medalem drużynowych mistrzostw świata w lotach narciarskich! W historii Stękały warto zwrócić uwagę przede wszystkim na jego trudne początki.
25-latek musiał m.in. łączyć treningi z pracą w restauracji „Chata Zbójnicka”. Niejednokrotnie myślał on o tym, aby rzucić skoki, zwłaszcza w momencie, w którym nie było dla niego miejsca w kadrze prowadzonej przez Stefana Horngachera, jednak zawsze mógł liczyć na swoich przyjaciół. Andrzej Stękała nie kryje jednak, że sam także popełniał błędy, które prowadziły do jego kiepskiej sytuacji. - Wiem, że sam popełniłem dużo błędów i wyglądało to tak, a nie inaczej. Wyciągnąłem jednak wnioski i podejrzewam, że takich błędów już nie popełnię – powiedział Stękała w rozmowie z TVP Sport.
Dopytany o jakie błędy chodzi, polski skoczek odpowiedział w bardzo tajemniczy sposób tłumacząc się prywatnością. - Wolałbym zostawić to dla siebie. To sprawy prywatne, o których raczej nie rozmawiam – uciął temat Andrzej Stękała.