Apoloniusz Tajner w czasie największych sukcesów Adama Małysza musiał skupiać się nie tylko na treningach z mistrzem skoków narciarskich, lecz także organizacją całej polskiej kadry. Jednym z podstawowych zadań stojących przed trenerem okazało się... pilnowanie "Orła z Wisły". Małysz swoje największe sukcesy zaczął przecież odnosić w momencie, gdy rodzimy sport pogrążony był w kryzysie. Kibice bardzo pragnęli sukcesów w jakiejkolwiek dyscyplinie, a skoczek nie miał sobie równych na całym świecie. Nic więc dziwnego, że konkursy z jego udziałem cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. To właśnie w tamtych latach zawody Pucharu Świata w Zakopanem zaczęły cieszyć się gorącą atmosferą na trybunach. To miało swoją cenę, ponieważ Apoloniusz Tajner i jego współpracownicy bardzo bali się o asa reprezentacji w skokach narciarskich.
Tajner bał się o Małysza. Sytuacja była niespotykana
Apoloniusz Tajner jakiś czas temu udzielił szczerego wywiadu portalowi sport.pl, w którym w bardzo szczery sposób opowiedział o wydarzeniach sprzed lat. Choć w telewizji mogliśmy zobaczyć niemal wyłącznie uśmiechniętego trenera, to wewnątrz toczyła się prawdziwa walka. Tajner bardzo martwił się o bezpieczeństwo Małysza, nawet podczas domowych konkursów. - Zakopane było nieporównywalne z niczym. W 2002 roku, czyli przy pierwszej okazji zobaczenia Adama na zawodach w Polsce, kibice stali przecież przy progu i tak wymachiwali flagami, że któryś ze skoczków mógłby w nie wpaść. Chodziłem do ludzi i prosiłem, żeby się stamtąd wycofali. Zrobili to, chociaż nie bardzo mieli gdzie się przesunąć. Wszędzie był tłok, drzewa od ludzi aż się uginały. To cud, że tam się nic złego nie stało. Powiem szczerze: my się ogólnie o Adama baliśmy. Pamiętaliśmy, że niedługo wcześniej Monica Seles została zaatakowana nożem - powiedział Tajner w wywiadzie.
To jednak nie wszystko. Niebezpieczne sytuacje zdarzały się również podczas zawodów zagranicznych. Nie jest tajemnicą, że sukcesy Adama Małysza były bardzo nie na rękę niemieckim kibicom, którzy w tamtych czasach bardzo dopingowali Martina Schmitta czy Svena Hannawalda. Rywale zazwyczaj byli jednak bezradni w walce z "Orłem z Wisły", a ich fani wyładowywali frustrację na Polakach.
Fenomenalne wieści dla polskich kibiców skoków. W marcu dodatkowe konkursy w Zakopanem
Rzucali kuflami w Tajnera. Skandaliczne zachowanie Niemców
Jeden z największych skandali rozegrał się przy okazji konkursów na legendarnej skoczni w Willingen. Niemcy nie mogli przeżyć kolejnego triumfu Adama Małysza i postanowili w skandaliczny sposób zaatakować Apoloniusza Tajnera. Dziennikarze zza naszej zachodniej granicy zaprosili Polaków do studia, ale tam rozegrały się mrożące krew w żyłach sceny. Były trener polskich skoczków przekazał, że fani Niemców... obrzucali naszych przedstawicieli kuflami!
- Żołądź zawsze stał na dole, czekał na Adama i chronił go, przeprowadzał przy kibicach. Ktoś szalony mógł przecież czymś rzucić. W Willingen po tym skoku na 151,5 metra RTL nas zaprosił do swojego pleksiglasowego studia. Kufle z piwem rzucane przez Niemców się o te szyby rozbijały - opowiedział o nieznanych wydarzeniach.