Polscy skoczkowie doskonale wiedzą, co to znaczy tkwić w ogromnej niepewności i czuć ogromną złość ze względu na nie do końca jasny wynik testu na koronawirusa. Sprawa z niejednoznacznym wynikiem badania Klemensa Murańki przed Turniejem Czterech Skoczni wywołała ogromne zamieszanie i dała organizatorom do myślenia, czy przepisy są sprawiedliwe. Niestety w bolesny sposób o problemach związanych z wynikami testów w ostatni weekend przekonała się była liderka Pucharu Świata.
Wyczyn Piotr Żyła wprawił w OSŁUPIENIE Marcina Gortata. To WIDEO stało się prawdziwym HITEM
Marita Kramer doskonale radzi sobie w obecnym sezonie, co potwierdzał fakt, że skakała w żółtym plastronie liderki klasyfikacji generalnej. Austriaczka w najbliższym czasie będzie musiała walczyć o jego odzyskanie, bo prowadzenie straciła po weekendzie ze skokami w Rasnovie. I nie wynikało to z jej gorszych rezultatów, a fałszywie pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa.
Wszystko wyciekło! Justyna Kowalczyk nigdy nie robi tego z mężem. Gdy już chce, to wojna gotowa
Kramer musiała więc opuścić dwa konkursy indywidualne, co spowodowało, że spadła aż na czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej. Skoczkini nie ukrywał rozżalenia całą sytuacją. - Odnośnie mojego weekendu. Był ciężki i trudny do zrozumienia. Otrzymałam fałszywie pozytywny wynik testu i nie mogłam wziąć udziału w zawodach, choć później różne testy dały wynik negatywny. Ciężko jest stracić w ten sposób żółtą koszulkę liderki Pucharu Świata, ale najwyraźniej to część tego szalonego sezonu - napisała na Instagramie. W tej sytuacji Kramer była całkowicie bezsilna. Można jedynie się zastanawiać, czy kilka tygodni temu, gdyby nie burza wokół polskich skoczków, nasi zawodnicy nie skończyliby podobnie?