Dawid Kubacki

i

Autor: Cyfrasport Dawid Kubacki

Na jaw wyszła cała prawda!

Dawid Kubacki mógł trafić do szpitala! O wszystkim powiedział, nieszczęśliwy wypadek był bardzo blisko!

2022-11-04 12:42

Dawid Kubacki mógł trafić do szpitala! Reprezentant Polski w skokach narciarskich przyznał na konferencji prasowej przed inauguracją sezonu w Wiśle, że był niezwykle blisko nieszczęśliwego wypadku, który mógł zdarzyć się w trakcie treningu kadry narodowej w Wiśle. Wszystko mogło skończyć się bardzo tragicznie, Kubacki miał dużo szczęścia.

Dawid Kubacki był bardzo bliski wyjątkowo nieszczęśliwego wypadku. Reprezentant Polski w trakcie konkursu kadry narodowej w Wiśle zapomniał o tym, aby przed oddaniem skoku zapiąć wiązania w nartach. Tylko szczęście odratowało sportowca przed mogącym być tragicznym w skutkach upadkiem. Nie da się ukryć, że zawodnik może mówić o wielkim farcie.

Dawid Kubacki mógł zaliczyć bolesny upadek. Wszystko przez poważny błąd

Jak przyznał Dawid Kubacki na konferencji prasowej przed Pucharem Świata w Wiśle, popełnił duży błąd w związku z tym, że nie zapiął wiązań. Jak sam przyznał, miał bardzo dużo szczęścia, że nie skończyło się to tragicznie.

 — Bywało, że zapominałem się odbić z progu, ale to są stare dzieje. Ta sytuacja, kiedy nie zapiąłem wiązań, wynikła z pewnego zamieszania. Mimo dużych problemów wszystko skończyło się dobrze. Sam skok też był dobry. Patrząc jednak na to, co się stało, to nie miało prawa się wydarzyć. To był po prostu mój błąd. Nie sprawdziłem wszystkiego. Całe szczęście, że skończyło się to tylko małym ochrzanem od trenera, a nie wizytą karetki na skoczni. To dla mnie ogromna lekcja. Swoją drogą udowodniłem też, że element niepotrzebny z nart można usunąć i wtedy będą lżejsze — mówił Kubacki.

Kubacki o swoim skoku bez zapięcia. O wszystkim powiedział

O sytuacji z brakiem zapięcia buta, Kubacki powiedział także w trakcie rozmowy z "Super Expressem".

- Niezapięte przednie wiązanie jest czymś, co trzyma w ryzach tego buta. Pomógł fakt, że lubię mieć tylne wiązanie trochę „na sztywno”. Te bolce nie latają tak luźno, więc tego buta trzymały. Lot był stabilny, lądowanie też, więc jakikolwiek wiatr czy błąd w lądowaniu sprawiłby, że narta by się wypięła. Przy lądowaniu to mały pikuś, lecisz na tyłek i duma ucierpi. Jeśli tuż za progiem, to byłby problem. Skończyło się tym, że o wszystkim dowiedziałem się po skoku. Myślałem, że to niemożliwe, że zapomniałem. Myślałem, że od razu po lądowaniu automatycznie poluzowałem buta. Gdy wjechałem jednak na górę, to usłyszałem od trenera: Dawid, zapnij te narty. Wypatrzyli. - powiedział Kubacki.

Sonda
Czy Dawid Kubacki wygra Puchar Świata?
Najnowsze