Ewa Bilan-Stoch wyszła za Kamila Stocha trzynaście lat temu. Ich związek zaczął się jeszcze wcześniej, kiedy poznali się w Planicy na samym początku sportowej kariery skoczka. Niemal od razu fotografka skradła serca kibiców, co w połączeniu z coraz większymi sukcesami męża przełożyło się na ich ogromną popularność. Ewa od dłuższego czasu stara się wykorzystać ten status w jak najlepszy sposób. Jednym z jej głównych celów stała się pomoc Ukrainie. Wcześniej już kilka razy udała się do kraju pogrążonego wojną, by zaopatrzyć tamtejsze wojsko w odpowiedni sprzęt, a ostatnio zakończyła kolejny taki wypad, o czym poinformowała fanów w mediach społecznościowych.
Ewa Bilan-Stoch ogłosiła to wszem i wobec
"Za mną kolejny wyjazd na Ukrainę. Auto dostarczone, ale tym razem mniej o autach..." - zaczęła Bilan-Stoch, pokazując "pocztówkę z Donbasu". - Jestem już w domu, to znaczy już dawno jestem w domu, ale opowiem o podróży, bo zawsze wynika z tego coś dobrego, coś wielkiego. Tym razem skupię się na perspektywie fotografa, a nie na perspektywie kierowcy - powiedziała w kolejnym nagraniu. Następnie pokazała wyjątkowy filmik z terenowego testu dostarczonego przez nią auta, który nazwała "egzaminem na prawko w wersji hardcore".
- Szaleństwo polegało na tym, że zabrałam ze sobą nowiuteńki aparat innej marki niż ta, której używam przez ostatnie 20 lat... Nie miałam czasu go przetestować, nie zabrałam starego aparatu i to nie był dobry pomysł. To będzie trudna miłość - opowiedziała żona Stocha. Następnie pokazała zdjęcie zniszczonego ukraińskiego blokowiska wykonane telefonem. "I wtedy prześladuje mnie powiedzenie, że zdjęcia robi fotograf, a nie aparat" - opisała, po czym udostępniła kilka poruszających wojennych obrazków z Ukrainy. Okazało się, że od początku było to jej zamiarem, a historia o aparacie była pewnego rodzaju grą!
Żona Kamila Stocha walnęła prosto z serca
"Tyle na dziś. Zapomnieliście o aparacie, co nie? Nie zapominajmy o wojnie. Tym razem zawiozłam ostatnie auto z aktualnej listy, do ludzi którzy starają się zapobiegać takim i gorszym obrazkom. Auta realnie ratują życie. Zawiozę kolejne" - poinformowała 38-latka.