24-latek był murowanym faworytem do zdobycia złotego medalu w konkursie indywidualnym na skoczni normalnej. Granerud zawalił jednak sprawę skokiem w pierwszej serii, po której zajmował dopiero 16. lokatę. W serii finałowej pokazał się już ze zdecydowanie lepszej strony, ale do medalu nieco zabrakło. Norweg awansował bowiem „jedynie” na czwartą pozycję.
Przed niedzielnym konkursem mieszanym chęć rehabilitacji u lidera norweskiej kadry była ogromna, ale po raz kolejny nie wszystko poszło po jego myśli. Reprezentacja Norwegii prowadziła po trzech skokach 1. serii konkursu, ale w skutek przeciętnego skoku Graneruda (94 metry) utraciła przodownictwo na rzecz niemieckiej kadry. W rundzie finałowej Niemcy skutecznie odparli wszelkie ataki i ostatecznie to oni mogli cieszyć się ze złotych medali.
MŚ Oberstdorf: Niemcy nie oddali złotego medalu! Udany występ biało-czerwonych
Kilka chwil po zakończeniu konkursu 24-latek podzielił się swoimi spostrzeżeniami z telewizją NRK. - Przepraszam, że się tym zajmuję, ale nudno jest skakać w takich warunkach. To była kompletna próżnia. Wydaje mi się, że dobry skok zależy tutaj od warunków. To trzeci konkurs skoków w Oberstdorfie tej zimy i to trzeci raz w pierwszej serii, kiedy wychodzę z progu i nie ma jak odlecieć. Nie wiem, czy można to powiedzieć bez narzekania – powiedział.
W najbliższych dniach Granerud będzie miał jednak kolejne okazje do rehabilitacji. W piątek (5.03) odbędzie się bowiem konkurs indywidualny na dużej skoczni. Dzień później na tej samej skoczni dojdzie natomiast do rywalizacji drużynowej.
