Polacy bardzo słabo weszli w nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Najlepszy z naszych zawodników, Dawid Kubacki, dwukrotnie znalazł się w trzeciej dziesiątce, a Kamil Stoch czy Aleksander Zniszczoł nie awansowali nawet do niedzielnego konkursu. Kubacki i Stoch po konkursach w bardzo mocnych słowach ocenili to, czego oczekiwał od nich Thomas Thurnbichler i wywołali niemałą burzę w środowisku. Jednak eksperci apelują o spokój i są przekonani, że szybko uda się znaleźć największe problemy w skokach naszych zawodników i wrócić do rywalizacji z najlepszymi. Takie wyniki, jak te w Ruce, z pewnością muszą być bolesne dla Kamila Stocha – perfekcjonisty i niezwykle utytułowanego zawodnika. Mimo upływu lat wciąż chce on rywalizować na skoczniach całego świata, gdy w tym czasie niektórzy z jego rówieśników zajmują się od już czymś innym. Tak jest w przypadku Toma Hilde, który też pojawił się w Ruce, ale w całkiem innej roli.
Konkurs z ich udziałem Hilde i Stocha przeszedł do historii
Wielu polskich fanów powinno pamiętać Toma Hilde z zawodów Pucharu Świata. Norweski skoczek nigdy nie należał indywidualnie do ścisłej czołówki, ale był wartościowym zawodnikiem w drużynie i z nią sięgał po medale mistrzostw świata czy igrzysk olimpijskich. Polacy mogą go pamiętać przede wszystkim dzięki historycznemu konkursowi w Zakopanem, gdzie Kamil Stoch po raz pierwszy w karierze wygrał zawody Pucharu Świata, a Tom Hilde zajął miejsce na podium tuż za jego plecami. Co więcej, w konkursie tym upadek zanotował Adam Małysz.
Hilde, jak wspomnieliśmy, nie odnosił jednak wielkich triumfów indywidualnych. Po raz ostatni na podium stanął w 2013 roku w Sapporo, gdzie był drugi, a karierę zakończył po sezonie 2017/18, czyli już ponad 5 lat temu. Rówieśnik Kamila Stocha postanowił zająć się trenowaniem innych, ale co ciekawe, nie skoczków, a... kombinatorów norweskich. Warto zauważyć, że właśnie jeden z jego podopiecznych w miniony weekend w Ruce dokonał niezwykłej rzeczy – Jarl Magnus Riiber wygrał dwa konkursy Pucharu Świata w kombinacji norweskiej, a w jednej z prób oddał skok na odległość 153,5 metra, czyli aż o 3 metry dalej, niż wynosi rekord skoczni ustanowiony przez jego rodaka, Halvora Egnera Graneruda.