Justyna Kowalczyk

i

Autor: archiwum se.pl

Justyna Kowalczyk ciężko trenuje i zdobywa szczyty Tatr

2012-09-22 4:00

Te treningi miały się odbywać w górach Sierra Nevada w Hiszpanii. Justyna Kowalczyk (29 l.) i trener Aleksander Wierietielny (65 l.) wybrali jednak Zakopane. Bliżej domu, a i tak można znaleźć się na wysokości ponad 2000 m i zwiększać liczbę czerwonych krwinek w organizmie.

Justyna biega pod Tatrami na nartorolkach i wykonuje ostre marszobiegi w towarzystwie Macieja Kreczmera, najlepszego z polskich biegaczy na nartach. - Przy Maćku wzrosła intensywność, a nawet i objętość treningu Justyny - mówi trener Wierietielny. - I może się okazać, że będzie to rewelacyjny sezon, jakiego jeszcze nie miała.

Zaczyna bladym świtem

Oto jak wygląda dzień pracy Justyny w Zakopanem: pobudka o 6 rano, o 6.30 poranny rozruch z małą dawką siłowni (50 minut). Po śniadaniu albo 5-godzinny marszobieg po górach albo bieg na nartorolkach do 2,5 godziny.

- Dłużej się nie da, bo pętla trasy liczy raptem 2,5 km i można się na niej "zakręcić". Po obiedzie i drzemce dwie godziny na nartorolkach i godzina ćwiczeń w siłowni - opowiada trener.

Ból ustąpił

- Justyna i Maciek zdobyli już wszystkie wyższe szczyty w Tatrach. Dopada ich tam wiatr, czasem i deszcz, więc wracają umorusani - wyjawia Wierietielny. - Proszę ich tylko, by unikali szczególnie niebezpiecznych miejsc, gdzie trzeba trzymać się łańcuchów. Jak dotąd się słuchają...

Mistrzyni olimpijska nie odczuwa już bólu w kciuku, który złamała na poprzednim zgrupowaniu, w Nowej Zelandii. Nałożone zostało na niego specjalne usztywnienie. Ani przez dzień nie opuściła planowanego treningu.

Z Zakopanego do Kasiny... rowerem

Trener Wierietielny niedawno przeprowadził się z Wałbrzycha do Poronina. Mieszka jednak, tak jak zawodnicy, w hotelu, żeby wszystkiego dopilnować. Justyna do domu w Kasinie Wielkiej też nie ma daleko, ale tylko raz wybrała się do rodziców... na rowerze, co stanowiło kolejny trening (74 km w jedną stronę).

Zgrupowanie pod Tatrami potrwa jeszcze kilka dni, a zakończy się sprawdzianem w minizawodach na nartorolkach. Kowalczyk zdążyła już odwiedzić... komisja antydopingowa. Kolejny obóz treningowy - już na lodowcu Dachstein w Austrii, gdzie ekipa polskiej Królowej Zimy wypróbuje nowinki techniczne w przygotowaniu nart.

- Nasz serwismen Are Mets ma zakupić w Londynie nowe urządzenie przygotowujące strukturę desek na ślizgach, takie wałki i szczotki, które "rzeźbią" narty od spodu - zdradza Wierietielny.

Najnowsze