"Jeszcze długa droga przede mną. Nic się nie stało. Umarłam po prostu. Dalej umieram:) Nartki ok, trasa ok. Nogi tylko nie podają ;(" - w takim smutnym tonie swój sobotni bieg na 10 km stylem klasycznym skomentowała Justyna Kowalczyk. Wpis pojawił się na jej profilu na Facebooku.
Na trasie w Davos Kowalczyk wystartowała jako 48. zawodniczka. Po dwóch pierwszych punktach pomiarowych uzyskiwała najlepsze czasy, ale jej główne rywalki dopiero później włączyły się do zabawy. Norweski duet Johaug-Bjoergen szybko wybił polskiej biegaczce z głowy marzenia o pierwszym i drugim stopniu podium. Jak się poźniej okazało, Kowalczyk nie mogła liczyć nawet na trzecie miejsce.
Justyna Kowalczyk decyduje o tym jak popularne są biegi narciarskie
Na ostatnim odcinku polska "królowa nart" wyraźnie osłabła i na metę wjechała z czwartym czasem. Po ukończenu biegu przez wszystkie zawodniczki, Polka ostatecznia zajęła 7. miejsce. Zawody w Davos wygrała Johaug z czasem 28:30.8. Druga była Bjoergen, a trzecia reprezentantka Finlandii Kerttu Niskanen.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail