Justyna Kowalczyk

i

Autor: Instagram/justyna.kowalczyk.tekieli Justyna Kowalczyk

Justyna Kowalczyk uderzyła pięścią w stół. Walnęła prosto z mostu, ostra krytyka po igrzyskach

2022-02-19 8:06

Polska nigdy nie była potęgą w sportach zimowych, ale wydaje się, że potencjał jest zdecydowanie większy niż pokazują to wyniki na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. W ostatnich tygodniach można było mówić o kilku rozczarowujących występach, a w tym gronie należy wymienić polskich biathlonistów. Gryźć w język nie zamierzała się Justyna Kowalczyk, która ostro oceniła starty biało-czerwonych w Pekinie.

Wiele wskazuje na to, że reprezentacja Polski zakończy igrzyska olimpijskie w Pekinie z jednym brązowym medalem. Co prawda udało się podtrzymać serię kolejnych igrzysk z medalem dla biało-czerwonych, ale jeden krążek to zdecydowanie mniej niż spodziewali się kibice. Coraz częściej pojawiają się więc słowa krytyki pod adresem niektórych zawodników.

Apoloniusz Tajner nie zamierzał tego ukrywać. Stanowcza reakcja na pytanie o Doleżalu, kluczowa kwestia

Kowalczyk ostro o występach biathlonistów. Prawda może zaboleć

Negatywnie ocenić trzeba przede wszystkim występy biathlonistów. Mówiło się, że Monikę Hojnisz-Staręgę stać na dobry wynik, ale przede wszystkim w biegu masowym nie było tego widać. Polka zajęła dopiero 27. miejsce. A jeśli dołożymy do tego najgorszy występ w historii polskiej sztafety, nie maluje się zbyt dobry obraz.

Szokujące słowa Kamila Stoch o naginaniu przepisów w skokach. „Sam nie jestem święty”

Od kilku miesięcy w Polskim Związku Biathlonowym pracuje Justyna Kowalczyk. Wielka mistrzyni pełni rolę dyrektora sportowego i słabe wyniki dotknęły również ją. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" nie zamierzała ukrywać, że występy biathlonistów w Pekinie były po prostu słabe i nie da się znaleźć w zasadzie żadnych pozytywów.

Sonda
Czy jeden medal na igrzyskach w Pekinie zdobyty przez Polaków to wg Ciebie słaby wynik?

Kowalczyk dobitnie oceniła igrzyska w wykonaniu biathlonistów

- To były bardzo słabe igrzyska dla polskiego biathlonu. Nie ma co słodzić i szukać pozytywów, bo w zasadzie ich nie było. Monika jest w wieku, w którym powinna zbierać owoce ciężkiej pracy, którą wykonuje całe życie. Mówią o takich owocach, na jakie zasługuje - oceniła dwukrotna mistrzyni olimpijska. Kowalczyk przyznała, że przed igrzyskami nie spodziewano się cudów.

- Wiedzieliśmy, że jest źle i nie było powodu spodziewać wielkich rzeczy. W takim sporcie, jak biathlon rzadko dzieją się cuda. Mamy w związku plan, którego część wdrożymy od razu po igrzyskach, a część wiosną, już po sezonie. Na pewno będą duże zmiany, bo wszystko się zastało, nie ma rozwoju - wyjawiła Kowalczyk.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze