Mieszkanie w górach ma swój urok, a osoby ściśle związane ze sportami zimowymi - tak jak właśnie Kowalczyk - z pewnością są w stanie docenić takie walory podwójnie. Nie zawsze jednak wszystko wygląda tak różowo. Wyładowania atmosferyczne w górskich terenach są zazwyczaj dużo bardziej groźne niż w innych częściach kraju. Medalistka olimpijska przekonała się o tym ponownie minionej nocy, gdy mogła zaobserwować skutki żywiołu w okolicy swojego domu.
Adam Małysz o koronawirusie u ZNANEGO POLITYKA. Mówi o manii prześladowczej
Kowalczyk podzieliła się ze swoimi fanami już jednym zdjęciem zrobionym w nocy. Opatrzyła je bardzo wymownym podpisem: "Gdy mieszkanie nad rzeką przestaje być fajne...". Możemy tylko się domyślać, jak trudno było o spokojny sen w czasie szalejącej burzy.
Już rano natomiast kobieta wybrała się na spacer z psem i zaprezenetowała skutki nocnych wyładowań w pełnej krasie. Pogoda nie oszczędziła Kasiny Wielkiej.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że od tej pory pogoda będzie już wyłącznie lepsza i w najbliższym czasie mieszkańcy miejscowości, w której żyje Kowalczyk, nie będą musieli zmagać się z podobnymi dramatami. Jak widać bowiem po zdjęciach zamieszczonych przez znaną sportsmenkę, minionej nocy bez wątpienia osoby zamieszkujące tamte tereny mogły się silnie zestresować...
Szokujące doniesienia mediów! Reprezentant Polski ma koronawirusa