Kamil Stoch po niebywale udanym Turnieju Czterech Skoczni, gdzie wręcz zdeklasował rywali, wpadł w dołek i znów miał problemy z pozycją najazdową. Tracił przez to prędkość na progu i nie mógł odlecieć tak daleko, jakby życzyli sobie tego kibice i sam skoczek. Poprawę w tym elemencie widać było natomiast w Klingenthal. Prędkość najazdowa reprezentanta Polski nie różniła się zbyt wiele od czołowych zawodników i od razu przełożyło się to na lepsze rezultaty. Bo w sobotę Stoch zajął drugie miejsce, a w niedzielę uplasował się na szóstej pozycji. I o ile do elementu pozycji najazdowej można się przyczepić, to jedna rzecz w skokach Stocha jest niezmienna.
GIGANTYCZNA przemiana u Kamila Stocha! Walczył o to bardzo długo, JEDNOZNACZNE dowody
A chodzi oczywiście o nienaganny styl mistrza olimpijskiego. Jego sylwetka w locie oraz lądowanie zachwycają wielu ekspertów i kibiców. Wciąż jednak nie ma to odzwierciedlenia w notach. Bo nawet za najpiękniejsze skoki Stoch nie otrzymuje najwyższej możliwej noty, a więc "dwudziestki". Pytanie, dlaczego tak się dzieje, frapuje wielu fanów skoczka z Zębu.
Piotr Żyła na czele REWOLUCJI? Robi to jako jedyny z Polaków, inni pójdą jego śladami?
Pod najnowszym postem zawodnika pojawiło się nawet "oficjalne" zapytanie w komentarzu na ten temat. - Panie Kamilu, co więcej trzeba zrobić na noty 20? Potrójne salto w tył? - czytamy. W odpowiedzi na ten komentarz rozpętała się wielka burza. Fani zaczęli przyznawać, że ewidentnie jest coś nie tak z sędziami, a nawet oberwało się Niemcom. Bo jeden z użytkowników napisał, że Stoch musiałby być z Niemiec, aby dostać takie noty. A to nawiązanie do zawyżonych ocen, jakie otrzymują nasi zachodni sąsiedzi, a zwłaszcza Markus Eisenbichler. Temat not sędziowskich już nie pierwszy raz wywołuje spore kontrowersje wśród kibiców. Dla samego Stocha to mocno niewygodne pytanie, bo skoczek rzadko kiedy komentuje pracę innych i skupia się przede wszystkim na sobie.