Kamil Stoch to jeden z najwybitniejszych skoczków narciarskich w historii. Od lat nasz rodak słynie z nienagannego stylu i w ostatnich sezonach zdarzało się nawet, że sędziowie przyznawali mu pięć not po 20 punktów. W kampanii 2020/21 jest inaczej. Choć Kamil Stoch wciąż fruwa w powietrzu jak ptak, to jurorzy dopatrują się sobie tylko znanych mankamentów w jego kolejnych próbach na skoczniach narciarskich. Noty, które otrzymuje Polak, często decydują o ostatecznej pozycji lidera biało-czerwonej kadry. Nic więc dziwnego, że kibice od dawna biją na alarm. Co ciekawe, tuż przed mistrzostwami świata na problem zwrócili uwagę eksperci z Norwegii. Ich włączenie się w sprawę rozpoczęło więc już międzynarodowy skandal przed najważniejszą imprezą w skokach narciarskich w tym sezonie.
Sprawdź: Najpierw córka Małysza była w klinice na zabiegu, teraz proponuje kobietom DRENAŻ LPG. Nie wytrzymały! Co one wypisują!
Na trzy dni przed rozpoczęciem mistrzostw świata, w Norwegii odbył się z tej okazji panel dyskusyjny 20 sędziów w skokach narciarskich. Zgodnie stwierdzili że w tym sezonie najbardziej pokrzywdzony jest Kamil Stoch, który regularnie otrzymuje zbyt niskie noty .
- Kamil Stoch to zawodnik, który skacze daleko i pięknie. I zawsze ląduje perfekcyjnie, więc aby zauważyć jakieś błędy należałoby obejrzeć powtórki i to przez silną lupę. Pomimo to sędziowie unikają jak ognia przyznania mu noty 20 -stwierdził najbardziej respektowany norweseki sędzia Ole Walseth.
Podczas telekonferencji norwescy arbitrzy, którzy nie sędziują za granicą z powodu pandemii koronawirusa, zwrócili uwagę że w podobnej sytuacji jest lider PŚ Halvor Egner Granerud, który w tym sezonie nie otrzymał ani jednej "20".
Walseth stwierdził, że powodem nie jest tendencyjność czy brak doświadczenia sędziów, lecz ich obawa przed wystawianiem zbyt wysokich not.
- Jest to ich obawa przed wyjśiem przed szereg, spowodowana tym, że ich praca jest po każdym konkursie oceniana i w przypadku popełnienia błędów są odsuwani od sędziowania na jakiś czas - wyjaśnił.
- Oni się boją wystawiać zbyt wysokie noty i dlatego celują w ich środek, który jest dla nich bezpieczny. Wybierają punktacje w zakresie 18,5-19 ponieważ później nikt nie może się do nich przyczepić. Jest to zachowanie koniunkturalne i tchórzowskie, ponieważ sędzia jest od tego, aby oceniać uczciwie - sprecyzował.
Zobacz: Kobieta zdradziła sekret Piotra Żyły. O tym mogła nie wiedzieć nawet jego rodzina. Niewyobrażalne!
Dał przykład Kamila Stocha. - Tylko w tym sezonie oglądałem go wiele razy i według mojej oceny wielokrotnie zasłużył na dwudziestki, lecz jednak ich nie otrzymał - zauważył.
Podobne zdanie ma ekspert kanału telewizji NRK, były skoczek Johan Remen Evensen, który przyznał: - Widziałem Stocha w Klingenthal na początku lutego i naprawdę nie rozumiem zbyt niskich not sędziów.
Dodał, że dzisiaj skoki są bardziej perfekcyjne niż przed 20 laty i tego postępu powinno się oczekiwać również od sędziów.
- Złoty medalista na dużej skoczni podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Nagano w 1998 roku Kazuyoshi Funaki nie najlepiej lądujac otrzymał pięć not po 20 punktów, więc wystarczy zapytać dlaczego lepiej i piękniej skaczący dzisiaj perfekcyjny Stoch tak rzadko widzi takie oceny - podsumował.